Arsenal walczy o transfer Caicedo. Brighton da się przekonać?

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Arsenal walczy o transfer Caicedo. Brighton da się przekonać?
Arsenal walczy o transfer Caicedo. Brighton da się przekonać?
Arsenal walczy o transfer Caicedo. Brighton da się przekonać?Profimedia
Zbliżają się ostatnie godziny okienka transferowego. Jak co roku zwiastują one zakończenie kilku sag transferowych. Jedną z najciekawiej zapowiadających się jest ta z udziałem Moisesa Caicedo. Piłkarz Brighton jest kuszony przez Arsenal, jednak Brighton nie zamierza go puszczać.

Edu, dyrektor sportowy Arsenalu, miał na zimowe okienko transferowe trzy cele: sprowadzenie lewonożnego stopera, środkowego pomocnika oraz skrzydłowego. Dwa już udało się zrealizować. Kanonierzy kupili Jakuba Kiwiora, który będzie rywalizował o miejsce na środku defensywy z Gabrielem. W Arsenalu zdążył już z kolei zadebiutować Leandro Trossard, który wzmocni rywalizację wśród skrzydłowych. Pozostało jeszcze sprowadzenie kogoś do środka pola. 

W pierwszej jedenastce Arsenalu miejsca w tej części boiska zajmują Granit Xhaka i Thomas Partey. Zdecydowanie więcej obowiązków defensywnych ma jednak Ghańczyk, który nie ma w klubie swojego zastępcy. Mało tego, w ostatnim spotkaniu z Manchesterem City w Pucharze Anglii Partey opuścił murawę w przerwie z powodu lekkiego urazu. 

Absolutnym celem transferowym numer jeden dla klubu z Emirates Stadium stał się więc Caicedo. 21-letni Ekwadorczyk skupia się na defensywie, jednak przydaje się też piętro wyżej, gdzie spokojnie potrafi utrzymać się przy piłce, posłać podanie do przodu lub uderzyć na bramkę z dystansu. 

Przez Brighton został on pozyskany w zimowym oknie transferowym w 2021 roku. Wtedy udał się jednak na wypożyczenie do Belgii, gdzie Tony Bloom, właściciel Brighton, ma swój drugi klub. Po roku wrócił jednak do Anglii, gdzie przebojem wdarł się do pierwszej jedenastki Mew i zabłynsął w Premier League. Łącznie zaliczył w niej 26 występów, lecz już doszedł do wniosku, że Brighton jest dla niego za małe. 

Piłkarz jeszcze kilka dni temu poinformował, że liczy się dla niego tylko gra dla Mew i nie zamierza opuszczać swojego obecnego pracodawcy. Wtedy jednak do gry wkroczył Arsenal, który wystosował za niego ofertę w wysokości 60 milionów funtów. Brighton ją odrzuciło, ale Caicedo skłoniło to do buntu. Za pomocą mediów społecznościowych poinformował, że dziękuje wszystkim za zaufanie, ale jest on zdecydowany, by przejść do lidera Premier League. W ten sposób zarządał transferu. 

"Jestem dumny, że mogę stanowić rekordowy transfer dla Brighton. Pozwoliłby on ponownie zainwestować klubowi pieniądze i pomóc mu w odnoszeniu dalszych sukcesów" - napisał w oświadczeniu, próbując znaleźć władzom Mew plusy jego odejścia. 

Te jednak podjęły szybką decyzję i do czasu zamknięcia okna transferowego odsunęły go od zespołu. Nie trenuje on z drużyną, a w weekend nie wziął udziału w meczu przeciwko Liverpoolowi w Pucharze Anglii. To oczywiście oznacza, że Brighton nie zgadza się na jego odejście i nie zamierza go sprzedawać. Piłkarz ma na The Amex kontrakt ważny do końca sezonu 2024/25.

O całą sytuację na pomeczowej konferencji prasowej został spytany Roberto de Zerbi, menedżer zespołu. "Caicedo to dobry chłopak i jestem w stanie go zrozumieć. Kiedy masz 21 lat i dostajesz propozycję od wielkiego klubu, który gra w europejskich pucharach, to takie zachowanie jest zrozumiałe" - powiedział Włoch, przyznając jednocześnie, że był zaskoczony postem swojego zawodnika w mediach społecznościowych. 

Jego słowa absolutnie nie wyrażały jednak poparcia dla swojego zawodnika. "Właściciel klubu dobrze zna moje zdanie na ten temat. Straciliśmy w tym okienku Trossarda i jeśli stracimy też Caicedo, ciężko będzie nam walczyć o awans do europejskich pucharów" - powiedział De Zerbi. 

Kanonierzy się jednak nie poddają i są zdeterminowani, by w obliczu problemów z odpowiednią głębią składu na pozycji środkowych pomocników, ściągnąć Caicedo do Londynu. Najlepiej poinformowani dziennikarze na rynku transferowym podają, że Arsenal zdecydował się dzisiaj wysłać do Brighton drugą ofertę, która razem z bonusami opiewa na 70 milionów funtów. 

Można więć odnieść wrażenie, że Arsenal będzie chciał sprowadzić Caicedo dosłownie za wszelką cenę. Londyńczycy mają być w stanie pobić nawet swój rekord transferowy, którym do dzisiaj pozostaje kupno Nicolasa Pepe za 75 milionów funtów. 

W obliczu tak wielkich sum oraz chęci odejścia samego piłkarza, Brighton być może skusi się na oddanie go do lidera ligi. Póki co jednak, wciąż odrzucają oni kolejne propozycje.