Kluczowa dla losów spotkania okazała się dopiero czwarta kwarta. Do tego czasu przyjezdni prowadzili wyrównany pojedynek z faworyzowanymi gospodarzami. W ostatniej części meczu Lakers wyrobili sobie jednak dziesięciopunktową przewagę, która pozwoliła im spokojnie odnieść zwycięstwo.
Wydarzeniem meczu dla miejscowych fanów był powrót po 20 meczach przerwy Anthony'ego Davisa, który przed kontuzją był jednym z najlepszych zawodników w NBA w tym sezonie. Podkoszowy wszedł dziś z ławki, zdobył 21 punktów i zaliczył 12 zbiórek. Znany z podatności na kontuzje Davis o mało co nie nabawił się kolejnego urazu, ale na szczęście podkręcenie przez niego kostki nie okazało się aż tak groźne.
Był on najlepszym punktującym swojej drużyny w dzisiejszym meczu. Tuż za nim znalazł się LeBron James, który rzucił 20 oczek, co pozwoliło zbliżyć mu się na 157 punktów do Kareema Abdula-Jabbara, który dzierży rekord liczby punktów zdobytych w trakcie kariery w meczach sezonu regularnego.
Solidne zawody rozegrał też Sochan, który spędził na parkiecie ponad 26 minut, zdobył 14 punktów i zanotował siedem zbiórek. Do tego dołożył trzy asysty i jeden przechwyt. Trafił sześć na 14 prób z gry, w tym jedną z czterech zza łuku. Niestety w osiągnięciu lepszych liczb przeszkodził mu uraz.
Mimo że spędził on na parkiecie liczbę minut, którą średnio gra w trakcie meczu w tym sezonie NBA, to jednak przedwcześnie musiał zejść do szatni. W połowie czwartej kwarty w jednej z akcji dał mu bowiem znać o sobie jeden z mięśni, który ewidentnie ograniczał reprezentanta Polski. Nie wiadomo jeszcze jak groźna będzie ta kontuzja i czy spowoduje dłuższą przerwę w grze Sochana.
W tym sezonie zmagał się on już z jednym urazem mięśniowym. Opuścił wówczas pięć spotkań swojej drużyny na początku grudnia.
Po dzisiejszym meczu oba zespoły nie zmieniły swoich pozycji w tabeli Konferencji Zachodniej. Lakers zajmują 13. miejsce z bilansem 23 zwycięstw i 26 porażek. Spurs są oczko niżej z 14 zwycięstwami i 34 przegranymi na koncie.