Trzęsienie w czołówce Bundesligi, Bayern strącony z fotela

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Trzęsienie w czołówce Bundesligi, Bayern strącony z fotela
Trzęsienie w czołówce Bundesligi, Bayern strącony z fotela
Trzęsienie w czołówce Bundesligi, Bayern strącony z fotelaAFP
W jednej chwili swoje mecze rozgrywało aż pięć zespołów ścigających Bayern. Efekt? Union Berlin wrócił na prowadzenie, a Borussia dogoniła Bawarczyków. Nawet jeśli tylko do jutra, to u naszych sąsiadów rywalizacja znów jest wyrównana.

Na papierze wciąż dominują, jako jedyni przegrali dotąd tylko jeden mecz. Ale piłkarze Bayernu styczeń zmarnowali, po trzech remisach z rzędu ich przewaga stopniała do jednego punktu. Ponieważ grają z Wolfsburgiem dopiero jutro, to dziś piątka zespołów z grupy pościgowej miała okazję dogonić Bayern i stworzyć presję, z którą niekwestionowany od lat mistrz musi się teraz mierzyć. Oto aktualny wygląd czołówki tabeli Bundesligi – sześć klubów w zasięgu czterech punktów. Jak do niego doszło?

Czołówka tabeli przed niedzielnym meczem Bayernu
Czołówka tabeli przed niedzielnym meczem BayernuFlashscore

Dziś o 15:30 grały wszystkie zespoły, które w ostatnich tygodniach utrzymały stosunkowo niewielki dystans do Bayernu. Union, który jesień skończył dwiema porażkami i remisem, w styczniu był bezbłędny, wygrywając wszystkie cztery swoje mecze. Pierwszy pojedynek lutego, z FSV Mainz, również padł łupem Żelaznych. Znani z tracenia bramek berlińczycy ponownie dali sobie strzelić gola, jednak poza nim Frederik Ronnow tylko raz musiał bronić ataki gości. Mainz okazało się po prostu za słabe dla Unionu, który aktywnie walczył o przewagę przez cały mecz. Bramki strzelali Kevin Behrens i jego zmiennik Jordan Siebatcheu. Trzy punkty zostały w Berlinie, a Union wskoczył na pierwsze miejsce.

Borussia Dortmund nie ma w tym sezonie najlepszych recenzji, ale – na szczęście – w odwiedziny przyjechał Freiburg, który w 2023 tylko z Augsburgiem zdołał sobie poradzić. Goście może nawiązaliby walkę, gdyby nie czerwona kartka Sildillii po niewiele ponad kwadransie. Kilka minut później Schlotterbeck wcisnął piłkę z bardzo ostrego kąta i wydawało się, że BVB ma ten mecz w garści, by tuż przed przerwą pozwolić Holerowi na wyrównanie. Nic więc dziwnego, że po zmianie stron Borussia szybko zamknęła sprawę podziału punktów: w 48. minucie Adeyemi, a w 51. minucie pierwszego gola, zresztą po powrocie z leczenia onkologicznego, zaliczył Haller. Później Flekkena pokonywali jeszcze Brandt i Reyna, dając wynik 5:1. Freiburg stracił 13 goli w czterech meczach i zsuwa się na szóstą lokatę.

Eintracht Frankfurt trafił na tzw. słabszą sztukę w stadzie. Hertha Berlin jest pogrążona w kryzysie – od początku roku straciła 10 goli w trzech meczach, odpowiadając tylko jednym. Jesień też nie skończyła się zresztą wiele lepiej. Nawet jeśli fizycznie piłkarze są w formie, to psychicznie widać w ich występach bezsilność. Dokładnie tak wyglądał sobotni mecz we Frankfurcie – Orły dominowały od pierwszej do ostatniej minuty, a Randal Kolo Muani najpierw wykonał karnego, by jeszcze przed upływem półgodziny wyprowadzić Eintracht na 2:0. Hertha miała swoje okazje, ale zawsze czegoś brakowało, więc skończyło się boleśnie: 3:0 po trafieniu Buty w 94. minucie.

Szansę na wyprzedzenie Bayernu o jeden punkt miał w sobotę RB Lipsk, ale w 1. FC Koln po remisie z Bayernem i pogromie na Werderze wstąpiły nowe siły, na które czerwone byki nie znalazły sposobu. Co prawda zawodnicy z Kolonii skupili się na rozbijaniu prób RB i nie oddali ani jednego celnego strzału, ale to wystarczyło dziś na punkt, nawet jeśli pomogło szczęście.