Kryształowa Kula dla genialnego Stefana Krafta, Zniszczoł 10. w Vikersund

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Kryształowa Kula dla genialnego Stefana Krafta, Zniszczoł 10. w Vikersund
Kryształowa Kula dla genialnego Stefana Krafta, Zniszczoł 10. w Vikersund
Kryształowa Kula dla genialnego Stefana Krafta, Zniszczoł 10. w VikersundProfimedia
Pierwszy z dwóch niedzielnych konkursów w lotach narciarskich na Vikersundbakken przypieczętował triumf Stefana Krafta. Austriak wygrał w wielkim stylu, choć to nie on skakał najdalej. Aleksander Zniszczoł zajął 10. miejsce.

Po zbyt wietrznej sobocie, niedziela w Vikersund zaczęła się bardzo intensywnie, od konkursu skoczkiń, po którym rozegrano zaległy konkurs mężczyzn. Przypomnijmy, udział w nim wzięło 40 zawodników, decydowała jedna seria, a jej wyniki determinowały, kto wystąpi w drugim konkursie. W nim zaplanowano trzy serie – pierwszą dla 30 najlepszych zawodników cyklu Raw Air (wystąpią Zniszczoł, Żyła, Stoch i Kubacki), drugą dla 20, a trzecią już tylko dla 10.

Wiejący jednokierunkowo w plecy wiatr towarzyszył zawodnikom skaczącym z 10-14 belki (po starcie z 14. stopniowo obniżano), co z jednej strony oznaczało rekompensaty punktowe, ale z drugiej – przy niskich prędkościach najazdowych czy błędach skoczków spychało w dół bardzo szybko. 

Kubacki spadł, Zniszczoł znów trzyma poziom

W tych  warunkach nie najlepiej poradził sobie Kamil Stoch, którego 208 m oznaczało 23. miejsce. To okazało się i tak niezłe, gdy Dawid Kubacki spadł przedwcześnie na odległości 170,5 m, notując drugi od końca wynik (39.). Gorszy był tylko Karl Geiger, który lądował na buli (113 m).

Skaczący jako trzeci z Polaków Piotr Żyła leciał niepokojąco nisko, ale wytrzymał i lot na równo 200 metrów zapewnił mu 25. lokatę. Zgodnie z oczekiwaniami, najlepiej wśród polskich skoczków wypadł Aleksander Zniszczoł, choć po piątkowej piątej lokacie pozostał niedosyt. Jego 219,5 m wydawało się skokiem na koniec drugiej dziesiątki, a jednak wystarczyło na zajęcie 10. pozycji.

Huber prowadził długo, ale pojawił się Kraft

Jako pierwszy publiczność w osłupienie wprawił Domen Prevc, który przy krótszych skokach rywali uleciał aż 236,5 metra z wiatrem w plecy. Długo utrzymywał się na prowadzeniu, ale daleko za plecami zostawił go Daniel Huber, który osiągnął aż 247,5 metra! 

Po jego wyczynie szybko belka wylądowała na 11. stopniu, co znacząco utrudniło życie ostatniej dziesiątce. Lanisek, Lindvik czy Paschke wypadli poza czołówkę, Ren Nikaido spadł tuż za 180. metrem, Jan Hoerl rozdzielił Stocha i Żyłę na 24. miejscu, a tylko ciut lepiej poszło Forfangowi (22).

Wydawało się, że Daniel Huber jest daleko poza zasięgiem. Nie pomógł nawet fakt, że Peter Prevc jako pierwszy miał odjęte punkty za wiatr, i tak jego 223 metry nie wystarczyły do walki o czołówkę. Ostatniemu Stefanowi Kraftowi obniżono belkę raz jeszcze, na 10. stopień, a ten mimo wszystko poszybował na 244,5 metra i wyprzedził Hubera na pierwszym miejscu! Doświadczony Austriak nie tylko wygrał przedpołudniowy konkurs (jego 43. w karierze), ale jednocześnie zapewnił sobie trzecią Kryształową Kulę za cały sezon!

Drugi niedzielny konkurs w Vikersund ma się rozpocząć o 15:30.