Aleksander Zniszczoł po dyskwalifikacji: jestem zadowolony, bo skoczyłem dobrze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Aleksander Zniszczoł po dyskwalifikacji: jestem zadowolony, bo skoczyłem dobrze

Aleksander Zniszczoł po dyskwalifikacji: jestem zadowolony, bo skoczyłem dobrze
Aleksander Zniszczoł po dyskwalifikacji: jestem zadowolony, bo skoczyłem dobrzePAP
"Każdemu zdarzają się słabsze dni. Mnie taki trafił się właśnie dziś, ale jestem zadowolony, bo skoczyłem dobrze i to się liczy" - powiedział Aleksander Zniszczoł po dyskwalifikacji w drużynowym konkursie podczas mistrzostw świata w lotach narciarskich w austriackim Bad Mitterndorf.

Polacy po pierwszej serii zajmowali piąte miejsce, jednak po dyskwalifikacji Zniszczoła za zbyt duży kombinezon w drugiej serii spadli na ósmą pozycję.

"Kostium był na granicy. U mnie ta granica była troszkę przekroczona. Walczyliśmy o medal. Brałem pod uwagę, że coś takiego może się wydarzyć. Trudno. Stało się. Bardzo przepraszam, bo mógł być fajny wynik. Dałem z siebie wszystko. Oddałem dobre skoki" - wyznał w rozmowie z reporterem TVP Sport.

Zniszczoł w niedzielnym konkursie drużynowym został zdyskwalifikowany jako jedyny zawodnik. Za kontrolę sprzętu skoczków odpowiada Christian Kathol.

"Nie było z nim dyskusji" - wspomniał reprezentant Polski.

Na mamuciej skoczni Kulm Zniszczoł zajął 12. miejsce w dwudniowej rywalizacji indywidualnej, a w niedzielę oddał skoki na 221,5 i 215,5 metra.

"Oceniam swoje występy na plus. Zrobiłem dobrą robotę. Szkoda, że tak to się skończyło. Może dałoby się wyciągnąć jeszcze dwa lub trzy metry więcej. Skok był fajny. Trochę na limicie. Była duża prędkość" - podsumował.

Drużynowymi mistrzami świata w lotach narciarskich drugi raz z rzędu zostali Słoweńcy. Srebrny medal zdobyli Austriacy, a brąz wywalczyli Niemcy.