Asseco Resovia w półfinale PlusLigi, Stal Nysa z jednym wygranym setem

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Asseco Resovia w półfinale PlusLigi, Stal Nysa z jednym wygranym setem

Asseco Resovia w półfinale PlusLigi, Stal Nysa z jednym wygranym setem
Asseco Resovia w półfinale PlusLigi, Stal Nysa z jednym wygranym setemPlusLiga
Rzeszowianie wracają do gry o najwyższe cele po latach. Trafił im się rywal, który lepszy okres w sezonie miał już za sobą. Stal Nysa w trzech meczach była w stanie wygrać tylko jednego seta.

W sezonie zasadniczym Stal Nysa nie raz okazywała się niewygodnym rywalem dla zespołów z góry i dołu tabeli. Tak też wypracowała miejsce premiowane grą o najwyższe cele w rundzie play-off.

Tyle że od początku marca Stal przegrywała wszystko i dokładnie tak weszła w rywalizację z Asseco Resovią w kolejnej fazie. Po dwóch meczach w Rzeszowie Resovia potrzebowała już tylko jednego zwycięstwa do uzyskania awansu do półfinału PlusLigi. Jak poszło na wrogiej ziemi?

Choć hala w Nysie nie zapełniła się do ostatniego miejsca, to początek piątkowego meczu mógł się kibicom podobać. Co prawda rzeszowska Sovia była górą prawie do samego końca, ale gospodarze nie pozwalali odskoczyć i odrabiali straty stosunkowo szybko. Przy stanie 24:22 dla przyjezdnych zrobiło się gorąco, ale gospodarze nie tylko zapunktowali w trudnej sytuacji – oni zdobyli cztery punkty z rzędu, wygrywając seta 26:22.

Po mocnym finiszu pierwszej partii lepsze wnioski wyciągnęli jednak przyjezdni z Rzeszowa, którzy tym razem wypracowanej szybko przewagi nie oddali do końca drugiego seta. Wygrali go bardzo pewnie, 25:19, i ten sam scenariusz powtarzał się już bezbłędnie do końca meczu, zakończonego 3:1 dla rzeszowian.

Trzecia wygrana i tylko jeden stracony set przy dziewięciu wygranych – to bardzo solidny bilans rywalizacji z pierwszym przeciwnikiem w fazie play-off. Resovia pierwszy raz od sezonu 2016/17 liczy się w grze o miejsca medalowe.