Lewandowski znów trafia, Betis na kolanach już przed przerwą

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Lewandowski znów trafia, Betis na kolanach już przed przerwą

Zaktualizowany
Lewandowski znów trafia, Betis na kolanach przed przerwą
Lewandowski znów trafia, Betis na kolanach przed przerwąAFP
Jeszcze przed zejściem do szatni Duma Katalonii wyszła na prowadzenie 3:0. Osłabieni czerwoną kartką przyjezdni pozostają bez celnego strzału, a Robert Lewandowski zaliczył czwartego gola w kwietniu.

Zamykający sobotnie rozgrywki LaLigi mecz Barcelony z Betisem jeszcze przed pierwszym gwizdkiem miał swoje podteksty. Po pierwsze, Karim Benzema po hat-tricku w spotkaniu z Almerią zbliżył się na jedną bramkę do Roberta Lewandowskiego w klasyfikacji strzelców. Polak, który właśnie wrócił do strzelania, poczuł więc oddech rywala na plecach. Po drugie, na ławce Betisu znalazł się kończący karierę Joaquin i trybuny Camp Nou powitały go owacją na stojąco.

Aspekty pozaboiskowe jakby przyćmiły rywalizację sportową, ponieważ na początku meczu niewiele było konkretów. Wokół pola karnego Betisu co chwila się co prawda się kotłowało, ale długo bez konkretów. Dopiero przed kwadransem gry Barcelona oddała pierwszy strzał, od razu zamieniając go na gola. Piłkę zza pola karnego wkręcał Raphinha, a ta poleciała idealnie na głowę wbiegającego Christensena.

Pojedynek musiał się otworzyć, choć ten strzał długo pozostawał jedynym. Przyjezdnym z Sewilli nie szło przenoszenie ciężaru gry poza własną połowę i dopiero po półgodzinie oddali pierwszy – niecelny – strzał. To nie był jednak ich jedyny problem. Nie dość, że przegrywali, to już w 12. minucie stracili pierwszego zawodnika. Z kontuzją zejść musiał Luiz Felipe, a w w 33. minuciejego zmiennik Edgar Gonzalez zobaczył drugą żółtą kartkę!

Przy takim osłabieniu Andaluzyjczycy chcieliby pewnie doczekać jakoś do przerwy i się przegrupować, ale na to nie było już szans – Barca poczuła krew. Zaledwie dwie minuty po uzyskaniu przewagi liczebnej Gavi doskonale dostrzegł Kounde na prawym skrzydle, a on zaserwował Robertowi Lewandowskiemu takie dośrodkowanie, że grzechem byłoby nie strzelić

Przewaga dwóch goli w 36. minucie nie uspokoiła gry, przeciwnie. Po kolejnych trzech minutach Busquets posłał długie podanie do Raphinhi, a ten przyjął prawą i strzelił lewą nogą, poprawiając wynik na 3:0! Kto wie, czy Duma Katalonii nie strzelałaby dalej, gdyby sędzia ich nie powstrzymał. Gola Brazylijczyka nie uznał i dopiero po trwającej trzy minuty weryfikacji VAR Raphinia miał zaliczone trafienie.

Jeśli ktoś sądził, że Blaugrana wyjdzie na drugą część meczu zrelaksowana, to nic z tych rzeczy. Sam tylko Lewandowski w 46. minucie posłał piłkę nad bramką, by minutę później oglądać zablokowanie przez obrońcę znacznie lepszej próby. Przed godziną gry Polak trafił jeszcze w słupek po kolejnym fantastycznym dograniu Pedriego. Nie tylko on zresztą próbował, ale wynik się nie zmieniał. Co więcej, Juan Miranda był bliski trafienia dla Betisu, zatrzymał go jednak Ter Stegen.

Występ Roberta Lewandowskiego w liczbach
Występ Roberta Lewandowskiego w liczbachOpta by Stats Perform

Jeśli wydawało się, że Blaugrana wyjdzie na drugą część meczu zrelaksowana, to nic z tych rzeczy. Sam tylko Lewandowski w 46. minucie posłał piłkę nad bramką, by minutę później oglądać zablokowanie przez obrońcę znacznie lepszej próby. Przed godziną gry Polak trafił jeszcze w słupek po kolejnym fantastycznym dograniu Pedriego. Nie tylko on zresztą próbował, ale wynik się nie zmieniał. Co więcej, Juan Miranda był bliski trafienia dla Betisu, zatrzymał go jednak Ter Stegen.

Mając satysfakcjonujący wynik, w drugiej połowie Xavi dokonał zmian w pomocy i ataku, a widzów zdecydowanie najbardziej ucieszył powrót Ousmane’a Dembele. Rezultatu to jednak nie zmieniało, co świadczy nieźle o przyjezdnych z Sewilli. Uszczelnili defensywę przed polem karnym, by czyścić możliwie wiele z powtarzanych przez Blaugranę ataków.

Jednym ze zmienników okazał się 40-letni Joaqin (starszy aż o 25 lat od debiutującego w tym meczu Lamine’a Yamala!), który na 10 minut przed końcem – gdy nie było już zmian – musiał zejść z kontuzją. Betis kończył więc mecz w dziewiątkę, co jeszcze bardziej przechyliło grę na korzyść Barcy. 

W 82. minucie Ansu Fati bardzo dobrze dośrodkowywał na nogę Roberta Lewandowskiego, którego jednak uprzedził Guido Rodriguez, zaliczający trafienie samobójcze. Kapitan reprezentacji Polski jakby poczuł, że coś mu zabrano, ponieważ chwilę później potężnie huknął zza pola karnego, zmuszając Rui Silvę do efektownej parady. Cały mecz zakończył się zresztą strzałem Lewandowskiego z rzutu wolnego, niestety z łatwością wyłapanym przez Rui Silvę.

Statystyki meczu Barcelona-Betis
Statystyki meczu Barcelona-BetisOpta by Stats Perform