Niedzielne popołudnie przyniosło najbardziej asymetryczny mecz ligi tureckiej, jaki może wynikać z tabeli Super Lig. Pierwsze Fenerbahce wyjechało na zachodnie, europejskie przedmieścia Stambułu, by zagrać ze skazanym na spadek Istanbulsporem.
Sprawa podziału punktów wydawała się oczywista przed meczem, otwartą kwestią pozostawał rozmiar porażki gospodarzy. Kanarki potwierdziły oczekiwania golem Undera już po pięciu minutach, ale w 32. minucie doszło do wyrównania. Radość gospodarzy momentalnie ukrócił ten sam strzelec, dokładając w 10 minut dwa kolejne gole i kompletując klasyczny hat-trick. Jeszcze w doliczonym czasie poprawił Edin Dżeko.
Sprawdź wszystkie wydarzenia meczu Istanbulspor-Fenerbahce
Z wynikiem 4:1 Fenerbahce zeszło do szatni, a po wyjściu z niej błysnął Sebastian Szymański. Szarżując środkiem wziął na siebie dwóch obrońców, po czym odegrał odkrytemu już Underowi na prawą stronę. Ten minął bramkarza chytrym uderzeniem pod dalszy słupek, zaliczając cztery bramki w 46 minut. Więcej goli nie padło, choć Dusan Tadić miał jeszcze rzut karny, którego nie wykorzystał.
Dla 24-letniego polskiego pomocnika była to już piąta ligowa asysta w Turcji, a dokładnie tyle samo zgromadził w europejskich rozgrywkach. Choć bohaterem meczu z Istanbulsporem musiał zostać Cengiz Under, to Szymański został drugim najwyżej ocenionym piłkarzem w ekipie wicemistrzów Turcji.
