Arkadiusz Milik: "Mam nadzieję, że za kilka tygodni też będę mógł przynieść trochę radości"

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Arkadiusz Milik: "Mam nadzieję, że za kilka tygodni też będę mógł przynieść trochę radości"
Arkadiusz Milik: "Mam nadzieję, że za kilka tygodni też będę mógł przynieść trochę radości"
Arkadiusz Milik: "Mam nadzieję, że za kilka tygodni też będę mógł przynieść trochę radości"Profimedia
Po zwycięskiej porażce w rewanżu półfinału Pucharu Włoch trener Massimiliano Allegri pojawił się na konferencji prasowej w nietypowym towarzystwie. Przybył z nim Arkadiusz Milik, bohater końcówki meczu. Obaj mówili o meczu naznaczonym cierpieniem i radości, której chcą zaznać również w finale.

Arkadiusz Milik, po strzeleniu gola zapewniającego Juventusowi awans do finału Pucharu Włoch, pojawił się wraz z trenerem Allegrim, by rozmawiać z dziennikarzami.

"Mecz zaczął się źle, bardzo cierpieliśmy, a Lazio utrudniło nam życie. Jesteśmy zadowoleni, ponieważ za kilka tygodni wrócimy tutaj, aby zagrać w finale, a także dlatego, że weszliśmy do Superpucharu. Stać nas na więcej, ale cieszymy się, że jesteśmy w finale" - powiedział napastnik, który w 83. minucie strzelił bramkę dającą Juventusowi awans. Stara Dama wprawdzie przegrała we wtorek 1:2, ale wygrana 2:0 w pierwszym meczu wystarczyła, by awansować do finału.

"Jestem szczęśliwy, ponieważ wróciłem po kontuzji i miałem okazję zagrać kilka minut. Timo wystawił mi dobrą piłkę, jestem szczęśliwy dla drużyny i fanów. Mam nadzieję, że za kilka tygodni też będę mógł przynieść trochę radości" - dodał Milik. Więcej o meczu zwieńczonym golem Milika pisaliśmy w tym miejscu.

Finał Coppa Italia odbędzie się na tym samym obiekcie – rzymskim Stadio Olimpico – 15 maja o 21:00. Rywala wyłoni dzisiejszy ostatni półfinał pomiędzy Atalantą a Fiorentiną. U siebie Viola wygrała 1:0, teraz gospodarzem jest Atalanta.

Najlepszym strzelcem trwającej edycji Pucharu Włoch pozostaje właśnie Arkadiusz Milik, który po wtorkowym trafieniu został samodzielnym liderem. Ma już cztery bramki (trzy pozostałe zaliczył w jednym meczu, przeciwko Frosinone), o jedną więcej niż Ange-Yoan Bonny z Parmy.