De Bruyne doznał tej samej kontuzji już w trakcie finału Ligi Mistrzów, który był rozgrywany 10 czerwca. Wówczas opuścił plac gry w 35. minucie, a jego zespół wygrał z Interem Mediolan po golu Rodriego. Sam Belg pauzował jednak później przez kilka tygodni i nie pojechał na zgrupowanie swojej reprezentacji.
Jego absencja trwała także w trakcie okresu przygotowawczego, gdy nie wyszedł na boisko ani na minutę w trakcie żadnego ze sparingów Manchestery City. Do gry wrócił za to dość niespodziewanie w meczu o Tarczę Wspólnoty, gdy pojawił się na boisku na ostatnie pół godziny i zanotował nawet asystę.
Kilka dni później wyszedł w pierwszym składzie Obywateli na otwierający sezon Premier League mecz z Burnley. Szybko zasygnalizował jednak problem i w 22. minucie zszedł z boiska, a Pep Guardiola szybko zakomunikował, że to ta sama kontuzja, która przytrafiła mu się w finale Ligi Mistrzów.
Teraz jednak okazuje się, że czeka go dłuższa przerwa w grze. "Kontuzja Kevina De Bruyne jest poważna. Będzie poza grą przez kilka miesięcy. W najbliższych dniach musimy zdecydować o jego operacji i na pewno stracimy go na dłuższy czas" - powiedział Guardiola na konferencji prasowej przed meczem o Superpuchar Europy, w którym jego zespół zagra z Sevillą.
Belg jest jednym z absolutnych liderów drużyny, która w poprzednim sezonie sięgnęła po potrójną koronę. We wszystkich rozgrywkach zdobył wówczas 10 bramek i zanotował 31 asyst w 49 meczach.