Everton niespodziewanie rozbił Brighton na Amex Stadium

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Everton niespodziewanie rozbił Brighton na Amex Stadium
Everton niespodziewanie rozbił Brighton na Amex Stadium
Everton niespodziewanie rozbił Brighton na Amex StadiumAFP
Abdoulaye Doucouré i Dwight McNeil zdobyli dublety dla walczącego o utrzymanie w Premier League Evertonu. Drużyna Seana Dyche'a w z hukiem zakończyła passę 13 meczów wyjazdowych Premier League bez zwycięstwa, pokonując 5:1 Brighton&Hove Albion.

Doucouré potrzebował zaledwie 34 sekund, aby zdobyć bramkę otwierającą wynik poniedziałkowego spotkania, które było określane jako "must-win" dla drużyny z Merseyside. Korzystny początek stał się jeszcze lepszy dla kibiców zgromadzonych w sektorze gości, ponieważ Doucouré podwoił swój (i Evertonu) dorobek w połowie godziny.

Tym razem upokorzył defensywę Brighton dzięki wspaniałemu uderzeniu prawą nogą w polu karnym były zawodnik Watford. Aż dziw, że przez cały sezon zdobył tylko dwie bramki, by podwoić wynik w pół godziny.

Będąc już w krainie marzeń, The Toffees jeszcze poprawili swoją sytuację przed przerwą, nawet jeśli nieco szczęśliwie. Dobiegający z prawej strony McNeil znalazł drogę do siatki Brighton przez wyciągniętą nogę bramkarza Seagulls, Jasona Steele'a. Zadziwiająca pierwsza połowa, w której to gospodarze wyglądali i grali jak zawodnicy walczący w strefie spadkowej, a nie jak pretendenci do występów w pucharach.

Sean Dyche nigdy jeszcze nie przegrał meczu Premier League na wyjeździe z Brighton. Pomimo solidnej przewagi jego drużyny, wyglądało na to, że ten rekord będzie zagrożony na początku drugiej połowy. Bramkarz i tymczasowy kapitan Jordan Pickford dwa razy zatrzymał Evana Fergusona. Najpierw po główce z bliskiej odległości, którą sparował na słupek słupek, a następnie po strzale Irlandczyka zza pola karnego. 

Ich defensywna odporność okazała się kluczowa, ponieważ będąc pod presją przez prawie całą drugą połowę, McNeil dodał czwartą bramkę dla gości pod koniec meczu. Po szybkim kontrataku były zawodnik Burnley dostał piłkę za plecy od Alexa Iwobiego. Okrążył bramkarza i sprawił, że Everton był już nie do dogonienia.

Dopiero kiedy kibice zaczęli opuszczać Amex Stadium, Brighton oficjalnie rozpoczęło swój comeback. Alexis Mac Allister tuż przed 80. minutą dołożył kolejnego gola do swojego rosnącego dorobku w tym sezonie, gdy został uderzony piłką leżąc na ziemi przed pustą siatką. 

Za mało i za późno? Okazało się, że tak, gdyż w doliczonym czasie gry McNeil zakończył wspaniały wyjazdowy dzień dla The Toffees gromkim uderzeniem lewą nogą w górny róg. Tak wysokiej wygranej kibice Evertonu nie widzieli przez cały sezon. Ba, w tym roku wygrywali najwyżej 1:0. Pogrom na Amex oznacza, że uciekają ze strefy spadkowej.

Statystyki meczu Brighton-Everton
Statystyki meczu Brighton-EvertonOpta by Stats Perform