Osłabiona Stal Mielec obroniła zwycięstwo nad Górnikiem Zabrze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Osłabiona Stal Mielec obroniła zwycięstwo nad Górnikiem Zabrze

Mateusz Kochalski miał sporo pracy, ale nie zawiódł kolegów w najważniejszym momencie
Mateusz Kochalski miał sporo pracy, ale nie zawiódł kolegów w najważniejszym momencieProfimedia
Gdy tylko wyszli na prowadzenie, stracili zawodnika. Mielczanie obronili jednak przewagę i zgarniają komplet punktów. Górnik bił głową w mur, bramka Kochalskiego nie dała się już odczarować.

Przed podjęciem Górnika Zabrze na swoim stadionie we wczesne niedzielne podpołudnie trener Leon Kiereś zapowiadał, że Stal Mielec postara się zagrać równie odważnie, jak to zrobiła na Łazienkowskiej w Warszawie (3:1). Już sama deklaracja brzmiała odważnie, przecież Górnik Zabrze nie przegrał żadnego meczu od ponad miesiąca

Faktycznie, goście bardzo szybko pokazali, że trzeba się ich bać. W 4. minucie Daisuke Yokota błysnął indywidualnie i odegrał do Kapralika. To powinien być gol, ale młody Słowak nie zdążył przygotować strzału i posłał piłkę niecelnie. Niewiele później poprawił po nim Szymon Czyż. Ten ruszył z piłką niemal z połowy boiska w 9. minucie, zgubił obrońcę i z zimną krwią strzelił na 1:0.

Gospodarze musieli odpowiedzieć. Nie minął kwadrans gry, a Stal już zniwelowała stratę. Mateusz Matras zamykał rzut rożny przy dalszym słupku. Kompletnie zostawiony przez obronę Górnika wetknął futbolówkę za linię. Już po dwóch minutach powinien był zaliczyć dublet, tym razem jednak przestrzelił. 

Po wymianie ciosów oba zespoły szukały kolejnej szansy na prowadzenie, efektowną grą wynagradzając kibicom wybór meczu zamiast niedzielnego obiadu, przy okazji rekompensując fatalną pogodę. Dopiero po półgodzinie tempo nieco spadło, za to przed końcem pierwszej połowy Stal i Górnik ponownie wrzuciły wyższy bieg. Choć na przerwę Kochalski i Bielica schodzili już bez czystego konta, to obaj zdołali też uratować swoje ekipy po trzy razy.

Wyjściowe składy i noty za mecz Stal-Górnik
Wyjściowe składy i noty za mecz Stal-GórnikFlashscore

Po powrocie do gry piłkarze dostali fatalną wiadomość: rozpętała się intensywna ulewa. Raz jeszcze mieli jednak pocieszenie dla fanów, oferując szybką i ambitną grę. Okoliczności szybko stały się dramatyczne, ponieważ Stal Mielec najpierw strzeliła drugą bramkę, by następnie stracić zawodnika. W 52. minucie imponująca wrzutka Getingera znalazła Ilję Szkurina przed bramką, a ten głową – po rękawicy Bielicy – zmieścił piłkę w siatce. 

Ledwie trzy minuty później Bert Esselink faulował jednak wychodzącego przed bramkę Kapralika, który stracił równowagę i sędzia Jarosław Przybył bez wahania pokazał czerwoną kartkę Holendrowi. VAR analizował sytuację i potwierdził decyzję. Mielczanie momentalnie zdecydowali się cofnąć i długo pozostawali zamknięci w swojej połowie.

Dopiero w okolicach 70. minuty – po 10 niecelnych uderzeniach Górnika w drugiej połowie – Stal ruszyła naprzód. Ilja Szkurin w walce przed bramką z Kryspinem Szcześniakiem padł jak rażony piorunem. Karny! Piłka była już ułożona na wapnie, gdy sędzia ruszył do monitora. Natychmiast odwołał decyzję i anulował kartkę dla Szcześniaka, to Białorusin próbował wymusić na nim jedenastkę.

Dopiero w 86. minucie Górnik był o włos od wyrównania. Filipe Nascimento przymierzył – jak się wydawało – nie do obrony w okienko, a jednak Kochalski wybił piłkę! Do końca meczu bramkarz Stali był już prawie cały w błocie, a publiczność nawet piłki wybijane na aut fetowała oklaskami. Doliczone minuty się dłużyły, wrzutka za wrzutką Górnika nie dawała efektu. Falę ataków uciął w końcu gwizdek sędziego, Stal obroniła wygraną.

Wynik i statystyki meczu Stal-Górnik
Wynik i statystyki meczu Stal-GórnikFlashscore