Kovacević uratował Raków w Szczecinie, remis po ogromnych emocjach

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Kovacević uratował Raków w Szczecinie, remis po ogromnych emocjach
Kovacević uratował Raków w Szczecinie, remis po ogromnych emocjach
Kovacević uratował Raków w Szczecinie, remis po ogromnych emocjachProfimedia
Dwa nieuznane gole Rakowa nie powinny przysłonić obrazu gry: zdecydowanie więcej serca na boisku zostawiła Pogoń. Portowcy zafundowali swoim kibicom świetne widowisko i tylko Vladan Kovacević nie pozwolił na więcej.

W niedzielne popołudnie na szczelnie wypełnionym Stadionie Floriana Krygiera spotkali się ligowi sąsiedzi walczący o podium Ekstraklasy. Stawka już w skali obecnego sezonu czyniła ten mecz klasycznym starciem o sześć punktów, ale Pogoń Szczecin miała dodatkową motywację. Nie wygrała żadnego z ostatnich sześciu meczów z Rakowem Częstochowa, a ostatni triumf u siebie świętowała jeszcze w ubiegłym stuleciu.

Gotowość do zmiany tego stanu widać było u gospodarzy od pierwszych minut. Vladana Kovacevicia po pięciu minutach sprawdził solidnym uderzeniem Wahan Biczachczjan, a kilka minut później błyskawiczna wymiana na małej przestrzeni ośmieszyła obronę Medalików. Grosicki, KurzawaKurzawa i Gorgon wykazali się doskonałym refleksem, temu ostatniemu brakło tylko lepszego wykończenia – strzelił wprost w bramkarza Rakowa.

Choć obie drużyny są znane z bardzo efektownej gry, to bardzo długo grała tylko jedna. Szczecinianie ruszali raz za razem, a Kovacević musiał wspierać swoich kolegów nie tylko w polu karnym, ale i poza jego granicami. W 30. minucie Jean Carlos ofiarnie wybijał piłkę sprzed linii, a dobitkę zatrzymał bośniacki bramkarz.

Wyjściowe składy i noty za mecz Pogoń-Raków
Wyjściowe składy i noty za mecz Pogoń-RakówFlashscore

Jego vis-a-vis dopiero przed 40. minutą musiał chwycić piłkę w rękawice, gdy po przejęciu Berggrena do strzału – zbyt łatwego – doszedł Cebula. To był jedyny strzał mistrzów kraju w światło bramki do przerwy, tymczasem Kamil Grosicki jeszcze w 45. minucie był o włos od wbicia piłki przy słupku po rozegraniu rzutu wolnego. Nie wpadło nic.

Po zmianie stron Pogoń próbowała iść za ciosem, ale przyjezdni ruszyli znacznie odważniej, naciskając i szukając szybkiego odbioru. To właśnie Raków pierwszy umieścił piłkę w siatce, gdy wrzutka Berggrena trąciła Gorgona i skończyła się za linią bramkową. Szwed był jednak na spalonym. Nie weszło za pierwszym razem? Chwilę później Koczergin doskonale odnalazł Bartosza Nowaka w polu karnym, a ten w swojej pierwszej próbie (wszedł po przerwie) strzelił gola!

Nowak zaliczył zresztą piorunujące wejście, chwilę później notując kolejny celny strzał, a po kwadransie gry pomagając umieścić piłkę raz jeszcze w bramce Cojocaru. Ponownie gospodarzy ratował spalony w akcji, ale Portowcy mieli coraz większe problemy z tworzeniem okazji, które w pierwszej połowie przychodziły z ogromną łatwością. Na szczęście dla szczecinian, wraz z wybiciem 67. minuty zawyła portowa syrena. Sygnalizowała gola Alexandra Gorgona, który dołożył nogę po wspaniałym zachowaniu Grosickiego na skraju pola bramkowego.

Mając ponad 20 minut na zadanie decydującego ciosu, żadna z ekip nie trzymała już bardzo szybkiego tempa oglądanego wcześniej. Gra wciąż trzymała kibiców w niemałych emocjach, tyle że brakowało solidnych sytuacji podbramkowych. 

Poziom adrenaliny podskoczył w obu drużynach w 90. minucie, gdy strzał Fornalczyka wybijał Bogdan Racovitan i o mały włos nie wpakował piłki do własnej siatki. To było już oblężenie bramki Rakowa – chwilę później Kovacević długim lotem uratował się przed wpuszczeniem kolejnego strzału Grosickiego. Kolejne rzuty rożne nic więcej jednak nie dały, mecz zakończył się remisem.

Wynik i statystyki meczu Pogoń-Raków
Wynik i statystyki meczu Pogoń-RakówFlashscore