Owszem, jego czerwona kartka w jesiennym meczu z ŁKS-em osłabiła klub i pozbawiła wygranej, ale takich epizodów podczas pobytu Greka w Gliwicach było niewiele. Na co dzień Alexandros Katranis był jednym z najsolidniejszych elementów w drużynie i jednym z współautorów najniższej w całej Ekstraklasie liczby straconych bramek.

25-letni lewy obrońca z Grecji rozegrał w klubie z Górnego Śląska 68 meczów i choć jedynego gola zaliczył w Pucharze Polski, to pewnie kibice woleliby móc oglądać go również wiosną. Grek wybrał jednak Góry Skaliste w USA i przyjął propozycję Realu Salt Lake z ligi MLS. 

Ma reprezentować barwy klubu z Utah przez dwa kolejne sezony, ale Real zapewnił sobie również opcje na rozgrywki 2026 i 27. I chociaż kibicom w Gliwicach pewnie się to nie spodoba, defensor z radością wybrał Amerykę.

"Gdy tylko dowiedziałem się, że jest możliwość gry w tak dużej lidze jak MLS, ze znanymi na świecie drużynami i zawodnikami, byłem więcej niż podekscytowany" – powiedział mediom w nowym klubie Katranis, dodając jednocześnie, że ujął go sposób, w jaki RSL go potraktował, co ułatwiło decyzję.