Fabian Piasecki jest pewnym punktem drużyny Rakowa Częstochowa. Aktualnie z ekipą przygotowuje się do eliminacji Ligi Mistrzów. Napastnik "Medalików" uważa, że Raków po ewentualnej wygranie z Florą, czeka trudny mecz z Karabachem Agdam.
"O Azerach mówi się, że to taki prześladowca polskich drużyn, ale wydaje mi się, że to rywal do przejścia. Rok temu zlali Lecha, ale my jesteśmy obecnie w innym miejscu niż poznaniacy wtedy. Podobieństwem może być to, że również zmienił się u nas trener, ale filozofia u nas pozostaje ta sama. Trener Szwarga zna nas wszystkich od A do Z, wie czego się może po nas spodziewać. To jest nasz duży atut. Najpierw musimy się jednak skupić na Florze" - uważa Piasecki.
W dalszej fazie wypowiedzi napastnik Rakowa wrócił pamięcią do gry w Śląsku Wrocław, gdzie nie mógł liczyć na regularne występy.
"Spędziłem tam półtora roku, ale nie byłem z tego czasu za bardzo zadowolony. Gdybym mógł cofnąć czas, pewnie nie podjąłbym decyzji o pójściu do Śląska, ale teraz już nie ma co do tego wracać. Urodziłem się we Wrocławiu, więc w jakimś sensie Śląsk jest mi bliski i interesuje się tym, co się u nich dzieje" - wspomina Piasecki.