Do rzekomej napaści Radovana Pankova na pracownika służby ochrony miało dojść po meczu rozegranym 5 października na AFAS Stadionie. Pankov bezpośrednio po zdarzeniu został zatrzymany wraz z kapitanem Legii, Josue, i obaj trafili do aresztu. Wyszli z niego następnego dnia.
Obaj byli jednak podejrzani o pobicie pracownika ochrony do tego stopnia, że wymagał opieki medycznej. Fakt postawienia zarzutów tylko jednemu z domniemanych sprawców nie oznacza, że Josue nie jest już w kręgu zainteresowania prokuratury – w sprawie jego udziału wciąż trwa dochodzenie.
W związku z postawionymi zarzutami Radovan Pankov będzie musiał stawić się w Alkmaar na rozprawę 11 stycznia.
Sprawa, która w Polsce ma wydźwięk wskazujący na agresję ze strony policji i służb organizatora meczu, w Holandii jest przedstawiana zupełnie odwrotnie. We wspólnym oświadczeniu miasto Alkmaar, policja, klub AZ Alkmaar i prokuratura upierają się, że "to w żadnym razie nie jest prawda. To piłkarze byli sprawcami przemocy".