Zgodnie z zapowiedziami, Wisła Kraków potwierdziła w poniedziałek po południu podpisanie umowy z Billelem Omranim. Urodzony we wschodniej Francji napastnik algierskiego pochodzenia szlify zbierał w Olympique Marsylia i tam też zaliczył debiut w zawodowej piłce.
Pierwszy mecz przypadł mu co prawda w słabym dla marsylczyków sezonie 11/12, ale marka ma swoją wagę. W sumie w pierwszej drużynie OM skompletował 10 występów, był wypożyczony do Arles-Avignon, ale rozkręcił się dopiero w Rumunii, gdzie trafił latem 2016.
30-letni dziś snajper osiągał co najmniej niezłe wyniki w złotych latach CFR Cluj, z którym pięciokrotnie triumfował w krajowej lidze i grał w Lidze Mistrzów. W każdym z sześciu sezonów w Klużu-Napoce strzelał bramki (47 w ponad 200 meczach), by latem 2022 roku trafić do stołecznego FCSB.
Było to zresztą lato, gdy zaliczył debiut w reprezentacji Algierii (20 minut w meczu towarzyskim, a jednak) po tym, jak przeszedł przez kadry młodzieżowe Francji. W jego karierze nie był to jednak okres rozwoju – największą wartość rynkową, szacowaną na 3,6 mln euro, osiągnął jeszcze w Klużu w 2019.
Od 2022 jego dorobek stanął. W FCSB nie zagrzał miejsca, zdobył tylko dwa gole i asystę, tę ostatnią w meczu przeciwko Petrolulowi Ploeszti. Był w nim najjaśniejszą postacią na boisku i Petrolul ściągnął go do siebie latem zeszłego roku. Niestety, jesień to tylko pięć występów bez bramki, a 18 stycznia rozwiązał kontrakt z klubem. Jako wolny agent trafił dziś do Wisły Kraków, z umową tylko do 4 czerwca 2024.
