Najlepiej pokazują to wyniki osiągane przez reprezentację Mołdawii w ostatnich latach. Za umowny okres takiej analizy przyjmijmy ostatnią dekadę, bo akurat tak dobrze się składa, że takie zestawienie musi w takim przypadku otworzyć remis tej reprezentacji z Polską.
Wszystko działo się 7 czerwca 2013 roku w Kiszyniowie w eliminacjach do mundialu w 2014 roku, a biało-czerwoni stracili prowadzenie, które dał im w 7. minucie Jakub Błaszczykowski, czym oczywiście oddalili się od awansu na brazylijskie mistrzostwa świata. Fakt obecności w tym zestawieniu remisu z Polską najlepiej pokazuje, co kryje się pod hasłem "sukcesów" reprezentacji Mołdawii.
Wygrywa ona w zasadzie od święta, a tak naprawdę dzieje się to jedynie w starciach z takimi samymi kopciuszkami na europejsiej scenie piłki, jak sama Mołdawia. Zwycięstw nad wspomnianymi San Marino czy Andorą nie traktujmy jednak w kategorii sukcesów, nawet tych w nawiasie.
Rok 2013 był jednak wyjątkowo udany dla tego postradzieckiego narodu, ponieważ kilka miesięcy później odniósł on niespodziewane zwycięstwo z Czarnogórą, również w eliminacjach do mundialu. Mołdawianie byli w stanie pokonać rywali na wyjeździe i do tego aż 5:2!
Oczywiście byli bardzo daleko od awansu na mistrzostwa świata, bo zajęli piąte miejsce w grupie eliminacyjnej, ale za to zdystansowali San Marino, ponieważ zdobyli łącznie jedenaście punktów, w porównaniu do zerowego dorobku punktowego swoich rywali. O kryzysie reprezentacji Polski niech świadczy fakt, że wówczas w całych eliminacjach wywalczyła ona zaledwie dwa oczka więcej od Mołdawii...
W trakcie serii meczów towarzyskich w 2014 roku kadra naszych dzisiejszych rywali wygrała chociażby z Arabią Saudyjską, ale sparingi również pomińmy przy wypisywaniu sukcesów, zwłaszcza w tak egzotycznych meczach.
Kolejny punkt na naszej liście zmieścił się jednak w 2014 roku. W październiku Mołdawianie sprawili bowiem niespodziankę w Rosji, remisując tam w eliminacjach do Euro 2016. Był to jednak pojedynczy przypadek, ponieważ w całych eliminacjach zajęli oni ostatnie miejsce w grupie, nawet za Liechtensteinem. Remis z Rosjanami robi jednak tym większe wrażenie, że ci zajęli w tej grupie drugie miejsce i mimo straty punktów z Mołdawią zdobyli łącznie 20 punktów.
W kolejnych eliminacjach - tym razem do mundialu w 2018 roku - Mołdawianie byli z kolei zmorą reprezentacji Gruzji. Na listę "sukcesów" trzeba bowiem wpisać ich remis 1:1 w Tibilisi oraz 2:2 w Kiszyniowie. Dla porządku trzeba dodać, że były to jedyne dwa punkty zdobyte przez tę reprezentację w tych eliminacjach, a sama Gruzja była niewiele lepsza, bo do dwóch powyższych dołożyła trzy inne remisy i skończyła zmagania z zaledwie pięcioma oczkami.
Następnym przystankiem na naszej osi czasu jest jesień 2018 roku, bo trzeba przyznać, że była ona wyjątkowo piękna dla mołdawskich kibiców. Ich reprezentacja rywalizowała w dywizji D Ligi Narodów i na przestrzeni sześciu meczów dwukrotnie wygrała z San Marino, dwa razy zremisowała z Białorusią oraz zremisowała i przegrała z Luksemburgiem. W czterosobowej tabeli tych drużyn zajęła dopiero trzecie miejsce, ale w wyniku zmian w rozgrywkach awansowała do dywizji C.
Później przyszedł jednak rok 2019 i pasmo porażek w eliminacjach do Euro 2020 - Mołdawii udało się ugrać zaledwie jedno zwycięstwo z Andorą na swoim boisku. Rok później stał z kolei pod znakiem oklepu zebranego we wspomnianej dywizji C Ligi Narodów. Rywalizacja z Kosowem, Grecją i Słowenią okazała się zbyt trudna, a Mołdawia zdobyła tylko jeden punkt i groził jej spadek do dywizji D.
Mołdawski futbol nie podniósł się też w kwalifikacjach do mundialu w 2022 roku, bo w nich reprezentacja tego kraju zdobyła jeden punkt po remisie z Wyspami Owczymi. Po niej odbył się baraż Ligi Narodów, w którym po wyrównanej batalii z Kazachstanem przypieczętowany został powrót tej kadry do ostatniej dywizji.
W niej nasi dzisiejsi rywale mogli sobie trochę pograć w piłkę, bo bardzo dobrze zaprezentowali się na tle Andory, Łotwy i Liechtensteinu. Łącznie zdobyli 13 punktów i przegrali szanse na awans do wyższej dywizji przez gorszy bilans bramek od Łotyszy.
Tym oto sposobem dobrnęliśmy do trwających eliminacji do przyszłorocznego Euro, w których Mołdawia już zdążyła zaskoczyć, bo najpierw zremisowała z Wyspami Owczymi, ale przede wszystkim później z Czechami. Tymi samymi, którzy rozbili kadrę Santosa w Pradze 3:0.
Cała wylicznka nie robi więc wrażenia, bo "sukcesy" ponad miarę można z niej wyliczyć na palcach jednej ręki, ale Mołdawia pokazuje, że w niemal każdych eliminacjach do dużego turnieju jest w stanie choć raz zaskoczyć. Miejmy nadzieję, że ten raz w tych eliminacjach miał miejsce z Czechami. Miejmy też nadzieję, że Polacy po prostu nie będą mieć dzisiaj żadnych problemów z pokonaniem znacznie słabszego rywala.