W poniedziałkowy wieczór organizatorzy podali oficjalną listę startową jubileuszowego wyścigu wytrzymałościowego w Le Mans. 10 i 11 czerwca przez dobę ścigać się będą aż 62 pojazdy, a przynajmniej tyle spodziewanych jest na starcie. Ponieważ to stulecie od pierwszego wyścigu w Le Mans, obsada jest wyjątkowo okazała i nie ma słabo obsadzonych kategorii.
W najwyższej i najbardziej podziwianej kategorii hypercarów pojawi się 16 bolidów i główne pytanie ponownie brzmi: czy ktoś strąci Toyotę z pierwszego miejsca? Japoński koncern liczy na szóstą wygraną z rzędu, jednak tym razem ma aż sześciu konkurentów. To Ferrari, Porsche, Cadillac, Peugeot, Vanwall i Glickenhaus.
Dla Ferrari start w najwyższej kategorii to powrót po aż 50 latach, Porsche liczy na 20. triumf w swojej historii, a Cadillac wysyła zza oceanu aż trzy bolidy, licząc na zepsucie szyków konkurencji.
Zdecydowanie najciekawiej zapowiada się jednak kategoria LMP2, gdzie pojawią się aż 24 ekipy jadące Orecą 07. Co ważniejsze z polskiego punktu widzenia, aż dwie Oreki będą firmowane zielono-żółtymi barwami teamu Inter Europol Competition.
W tej chwili znamy pełny skład tylko jednego z zespołów, dwóch kierowców drugiego dopiero zostanie dopisanych. Dlatego Jakub Śmiechowski jest na tę chwilę jedynym Polakiem w składzie, będzie jechał na zmianę z Albertem Costą i Fabio Schererem.
Na trzecim szczeblu wyścigowej hierarchii tradycyjnie szykuje się wojna między Porsche a Ferrari, które stanowią większość stawki. W kategorii LMGTE do walki ruszy osiem Porsche 911 RSR-19 i siedem Ferrari 488 GTE-EVO, a stawkę uzupełni pięć Aston Martinów Vantage AMR i jeden Chevrolet Corvette C8.R.
Honorowe ostatnie miejsce przypadło autu spoza wszystkich kategorii. To zmodyfikowany Chevrolet Camaro, który jest łącznikiem między Le Mans a NASCAR