Legia traci Josue, Carlitosa i... dwa zęby. A i tak wywozi wygraną z Zabrza

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Legia traci Josue, Carlitosa i... dwa zęby. A i tak wywozi wygraną z Zabrza
Muci decydował o jakości Legii w pierwszej połowie, w drugiej zszedł
Muci decydował o jakości Legii w pierwszej połowie, w drugiej zszedł
Mateusz Kostrzewa, Legia.com
Josue dostał czerwoną kartkę, Carlitos zszedł kontuzjowany po 15 minutach gry, a Rafał Augustyniak stracił przednie zęby. Czego Legia nie straciła z Górnikiem? Punktów! Choć w drugiej połowie nawet nie podeszli pod bramkę Górnika, to wygrali 1:0.

Górnik Zabrze może i wygrał u siebie tylko dwa mecze w sezonie 2022/23, ale wciąż pewnym było, że na klasyk z Legią Warszawa w sobotni wieczór ludzie przyjdą tłumnie. Nie było może kompletu, ale i pustych miejsc zostało niewiele – 21 396 widzów pojawiło się na Arenie Zabrze.

Górnikowi zaś nie zostało nic innego, jak odważyć się zaatakować stołeczną ekipę przy Roosevelta i zagrać o pełną pulę. Choć o kompleksy wobec Legii gospodarzy trudno podejrzewać, to w pierwszej połowie brakowało im atutów, by realnie zagrozić bramce. Najbliżej napytania biedy Hładunowi byli przy okazji stałych fragmentów gry, o które pod polem karnym starali się walczyć.

Legia grająca na Śląsku może kojarzyć się z nie tak dawnym antyfutbolem w Gliwicach, ale w sobotni wieczór w Zabrzu pokazała znacznie więcej. Bez fajerwerków – te były za to na trybunach – za to Wojskowi indywidualnie wyglądali solidniej. Szczególnie Muci, który wyraźnie chciał sobie coś w tym meczu dopisać. I udało się, w 38. minucie posłał świetną wrzutkę, do której doszedł Pekhart i wcisnął gola przy bliższym słupku.

Trafienie zaowocowało licznymi przyśpiewkami z trybun na temat wieku i zawodu Legii , zaś na boisku frustracją, którą Kameruńczyk Mvondo przepłacił żółtą kartką, choć mógł i czerwoną za celowe kopnięcie Josue. Na szczęście była też konstruktywna odpowiedź: po jednym z kornerów w końcowych sekundach brakło tylko ostatniego kontaktu i Górnik mógł remisować.

W drugą połowę Górnik wszedł z Pacheco w składzie, a ten niemal natychmiast oddał pierwszy celny strzał. Po dobrych i ofensywnych pierwszych minutach gospodarze nieznacznie spuścili z tonu, ale nie zamierzali się zatrzymać. Legia po 20 minutach drugiej połowy nie oddała żadnego celnego strzału, straciła za to kapitana (Josue dostał drugą żółtą kartkę), a Rafał Augustyniak stracił… dwa przednie zęby po (przypadkowym, ale silnym) uderzeniu Van den Hurka.

Intensywne to były minuty, choć bardziej w kategoriach filmu sensacyjnego niż meczu piłkarskiego. O ile Augustyniak twardo na boisku został, o tyle Carlitos rozegrał ledwie kwadrans! Hiszpan wszedł za Muciego w 62. minucie, a już w 77. minucie musiał zejść z kontuzją. Cena tego meczu dla Legii Warszawa stawała się wyższa z minuty na minutę.

Stołeczni nie silili się nawet na budowę ataków, od 80. minuty próbowali jedynie przeczekać do końca. Górnik walczył, ale dręczony tym, co odbiera mu punkty od początku sezonu: nieskutecznością. W 83. minucie Hładun czujnie zatrzymał strzał Okunukiego, moment później notował wyjście i skracanie kąta, zaraz potem piąstkowanie – oj, napracował się 27-latek w końcówce! W takich okolicznościach można nawet zrozumieć, dlaczego kładł się na każdą złapaną piłkę i nie chciał wstać, zbierając cenne sekundy.

Jeszcze w 93. minucie Hładun bronił kolejny strzał przy słupku i nie mógł się doczekać końca meczu. A sędzia Frankowski do dołożonych siedmiu minut dołożył jeszcze kilkadziesiąt sekund. Wreszcie jednak zagwizdał po raz ostatni. Legia co prawda poturbowana i szczerbata, ale uśmiechnięta wygrała w Zabrzu. Choć należy się spodziewać, że ten mecz bardzo długo będzie komentowany, zwłaszcza pod kątem wydarzeń pozasportowych...

Statystyki meczu Górnik-Legia
Opta by Stats Perform