Cracovia pokazuje charakter, wygrali pomimo straty pierwszego gola

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Cracovia pokazuje charakter, wygrali pomimo straty pierwszego gola

Cracovia pokazuje charakter, wygrali pomimo straty pierwszego gola
Cracovia pokazuje charakter, wygrali pomimo straty pierwszego golaProfimedia
Pierwszy mecz 21. kolejki PKO Ekstraklasy zapowiadał się szachowo. Ostatecznie jednak kibice Cracovii mieli i co oglądać, i z czego się cieszyć. Pasy przegrały pierwszą połowę, by w drugą wejść piorunująco.

Przed piątkowym meczem przy Kałuży w Krakowie to Cracovia miała mniej powodów do zmartwień. Stal Mielec pozostawała bez gola we wszystkich meczach ligowych 2023 roku i przez swą niemoc opuściła ligową czołówkę. Pasy potrafiły urwać punkty Legii i wygrać z Górnikiem, ale i porażka z Koroną, i słabość ofensywna budziły wątpliwości o formę.

W mecz zdecydowanie lepiej weszli krakowscy gospodarze, jednak trójkąt Kallman-Makuch-Rakoczy nie miał sposobu na pokonanie bramki Mrozka. Pasy potrafiły dojść pod pole karne, za to ostatnie kontakty z piłką niweczyły cały wysiłek. Przyjezdni przez pierwsze pół godziny grali zachowawczo, skupiając się na obronie i czekając na kontrę.

Wydawało się, że spotka ich za to kara, ale taktyka okazała się skuteczna. Kontrę udało się wyprowadzić od bramkarza, a szybcy Mak i Hinokio z przodu bez najmniejszego problemu rozpracowali defensywę Cracovii. W 37. minucie było 1:0 dla Stali, która przełamała się i w czwartym meczu roku strzeliła gola. Wciąż boleśnie widoczny jest brak Hamulicia w ataku, a jednak pierwsza bramka padła.

Trener Jacek Zieliński doskonale wiedział, że jego zespół męczy się z uzyskaniem prowadzenia, a co dopiero odrabianiem strat. Z kolei Stal po uzyskaniu przewagi umie się dobrze bronić. Dlatego konieczna była zmiana i Zieliński po przerwie wpuścił aż trzech nowych zawodników. Wbiegli Konoplanka, Kakabadze i Hoskonen, którzy najwyraźniej dostali bardzo precyzyjne instrukcje.

Pierwsze minuty drugiej połowy były bowiem jednym zmasowanym atakiem na bramkę, właśnie w wykonaniu zmienników. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 47. minucie Konoplanka doskonale wkręcił piłkę w pole karne, a Kakabadze bez najmniejszego problemu zamknął akcję i pokonał Mrozka. Pasy atakowały dalej, chcąc pójść za ciosem. Ukrainiec świetnie obsługiwał kolegów, jednak brakowało już szczęścia (strzały blokowane) i celności.

Szturm gospodarzy z czasem osłabł, a budowanie (zbyt) statecznego ataku pozycyjnego krakowianom nie służyło. Trener Majewski również widział spadające zapasy sił swojej drużyny i w Stali zmiana atakującej trójki – napastnika i skrzydłowych – pojawiła się po 73. minucie. Tym razem na szpicy znalazł się Lebedyński, który jednak na piłkę od kolegów czekał na próżno, ta rzadko dochodziła w okolice pola karnego Cracovii.

Przeważająca wciąż Cracovia doczekała się zmiany wyniku w 86. minucie. Tym razem to Kakabadze dogrywał z prawego skrzydła, a linię obrony przeciął Patryk Makuch. I dopiero w tym momencie rywale z Podkarpacia zaczęli grać, jakby im naprawdę zależało. Pojawił się nieustępliwy pressing i próby ataku, ale za mało i za późno – Cracovii wystarczyło rozbijanie wysiłków Stali, a nawet usiłowała dobić przeciwników z kontry.

Statystyki meczu Cracovia-Stal Mielec
Statystyki meczu Cracovia-Stal MielecOpta by Stats Perform