Trener Lecha, Mariusz Rumak: nie czytam na swój temat, bo bym zwariował

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Trener Lecha, Mariusz Rumak: nie czytam na swój temat, bo bym zwariował
Trener Lecha, Mariusz Rumak: nie czytam na swój temat, bo bym zwariował
Trener Lecha, Mariusz Rumak: nie czytam na swój temat, bo bym zwariowałPAP
Trener piłkarzy Lecha Mariusz Rumak po wyjazdowej porażce z Puszczą Niepołomice (1:2) po raz kolejny był ostro krytykowany. Jak przyznał, takie sytuacje wpisane są w ten zawód, a jego zadaniem jest dobrze mentalnie przygotować zespół na mecz z ŁKS Łódź.

Rumak prowadził Kolejorza w latach 2012-14, dlatego doskonale wie i pamięta, co dzieje się w klubie i wokół niego, gdy drużyna zawodzi. Teraz też musi mierzyć się z ostrą krytyką, także wobec siebie, bowiem jego podopieczni nie pierwszy raz w tej rundzie rozczarowali. Niektóre media po porażce z Puszczą zdążyły już zwolnić Rumaka z posady trenera.

"Jak ja to znoszę? Koncentruję się na tym, na co mam wpływ, a wpływ mam na to, by pomóc piłkarzom zagrać dobry mecz. Podpisując kontrakt z Lechem trzeba mieć z tyłu głowy, co się może wydarzyć, gdy wygrywasz i gdy przegrywasz. I też, w jaki sposób w trudnych momentach ochronić rodzinę, najbliższych i przyjaciół. Ja tych rzeczy wypisywanych na mój temat po prostu nie czytam, bo bym zwariował. Niektóre głosy krytyki odbieram po prostu jako chęć zaszkodzenia Lechowi - żeby osłabić drużynę, a wzmocnić rywali. Trzeba natomiast wiedzieć, jak odzyskiwać energię, by dalej nią zarażać piłkarzy i dawać im pewność siebie" – powiedział szkoleniowiec na konferencji prasowej.

Ostatnie mecze Lecha Poznań
Ostatnie mecze Lecha PoznańFlashscore

Nie ukrywał, że krótko po meczu w Krakowie miał w sobie wiele emocji, lecz nie myślał o tym, by zrezygnować z prowadzenia zespołu.

"Po spotkaniu w Krakowie miałem tysiące myśli i to w głowie wszystko się bardzo zapętla. To są też emocje. Rozmowy z właścicielem klubu, dyrektorem sportowym były twarde, ale dyskutowaliśmy o przyszłości, a nie o tym, by coś zamykać. Od samego początku skoncentrowaliśmy się na tym, jak pomóc zespołowi, bo piłkarze też mocno to przeżywają. Muszę podkreślić, że na pierwszym treningu w tym tygodniu zawodnicy dali dużo wsparcia całemu sztabowi" – tłumaczył.

Jak dodał, jego drużyna ma często dwa oblicza - na zajęciach i podczas spotkań o stawkę. Dlatego jego wyzwaniem jest, by poziom prezentowany na treningach przenieść na mecze.

"Proszę mi wierzyć, że jest ogromna różnica w tym, jak piłkarze funkcjonują na treningu, a tym, jak spisują się w trakcie spotkania. To jest też pokłosie tego, że gramy nierówno. Są momenty, gdy tracimy kontrolę nad meczem, popełniamy techniczne błędy i wtedy pewność siebie spada. Presja, jaka towarzyszy meczom, nigdy nie jest taka, jak na treningach" – wskazał.

W Łodzi presja na Lechu wciąż będzie duża. Mimo tylu potknięć, Kolejorz nadal jest w grze o mistrzostwo kraju i na stadionie ŁKS wydaje się być faworytem. Tyle, że skazywani już na spadek łodzianie odzyskali pewność siebie i po ostatnim zwycięstwie nad Radomiakiem (3:2) opuścili ostatnie miejsce w tabeli.

"ŁKS ma bardzo dobrych ofensywnych graczy plus Daniego Ramireza, którzy potrafią kreować sytuacje bramkowe i je wykorzystywać. To pokazali w ostatnich meczach. Poświęciliśmy trochę czasu Daniemu (były piłkarz Lecha - red.), ale nie dlatego, że uważamy go za kluczowego zawodnika, bowiem analizujemy każdego piłkarza rywala. Wiemy, że w Łodzi będzie bardzo dużo naszych kibiców, bardzo liczę, że będziemy szli razem ramię w ramię" - podsumował Rumak.

Pozycja Lecha w tabeli PKO BP Ekstraklasy
Pozycja Lecha w tabeli PKO BP EkstraklasyFlashscore

Mecz ŁKS z Lechem rozegrany zostanie w niedzielę o godz. 15. W pierwszej rundzie poznaniacy wygrali 3:1.