Gareth Bale nie był stałym bywalcem przed mikrofonami w czasach, gdy był piłkarzem. Jednak teraz, gdy jest już na emeryturze, od czasu do czasu wpada na pogawędkę.
We wtorkowy wieczór, 4 listopada, w brytyjskiej telewizji Cardiff Express spędził wieczór analizując dzień meczowy Ligi Mistrzów u boku między innymi Thierry'ego Henry'ego.
Jedna z jego wypowiedzi miała miejsce podczas przeglądu zwycięstwa Liverpoolu 1:0 nad Realem Madryt. Walijczyk nie przebierał w słowach i był bardzo krytyczny wobec ataku Merengue: "Myślę, że to była ta iskra, o której rozmawialiśmy z Henrym, nie widzieliśmy, jak Mbappé i Vinicius w ostatniej tercji robią trochę magii i przywracają Madryt do gry" - powiedział, wskazując bezpośrednio na dwie gwiazdy jako winowajców.
"To było trochę rozczarowujące, że w tej ostatniej tercji nie było tak naprawdę tego rodzaju jakości, jakiej oczekujesz od graczy Realu Madryt" - dodał pięciokrotny zwycięzca Ligi Mistrzów w białej koszulce.
