Dzięki miejscu w półfinale Atalanta jest już na dobrej drodze do najlepszej w historii kampanii Ligi Europy. Przeciwnikiem Bogini w walce o miejsce w finale będzie lepszy z pary Marsylia-Benfica. Drużyna Gian Piero Gasperiniego wraca do gry w niedzielę 21. przeciwko Monzie w Serie A. Liverpool tymczasem w pełni poświęcił się Premier League. W poszukiwaniu tytułu na pożegnanie Jürgena Kloppa, The Reds odwiedzą Fulham w najbliższą niedzielę, w 34. kolejce.
Aby dokonać nieprawdopodobnego powrotu, Liverpool potrzebował szybko zdobytego gola. Ten padł w siódmej minucie, po rzucie karnym Mohameda Salaha. Niestety dla kibiców The Reds, na tym reakcja się zatrzymała. Egipcjanin zmarnował kolejną świetną okazję w pierwszej połowie, w obliczu bramkarza Musso.
Atalanta spokojnie przyjęła cios, powstrzymała napór LFC i skupiła się na kontrolowaniu gry. W drugiej połowie Włosi nie tylko dorównywali i tworzyli sytuacje, ale byli lepsi i zagrozili przy kilku okazjach, w tym za sprawą Brazylijczyka Édersona. Pomimo strachu na początku spotkania, obyło się bez większych niespodzianek.