Nawet asysta bramkarza nie uratowała Sampdorii przed porażką

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Nawet asysta bramkarza nie uratowała Sampdorii przed porażką
Nawet asysta bramkarza nie uratowała Sampdorii przed porażką
Nawet asysta bramkarza nie uratowała Sampdorii przed porażkąProfimedia
Zespół Dejana Stankovicia traci już siedem punktów do pierwszego bezpiecznego miejsca w tabeli po pechowej porażce z Empoli. Bez wygranej w 11 z 13 meczów trudno myśleć o uratowaniu się przed spadkiem.

W pierwszej połowie jakość nie szła w parze z ilością w przypadku Empoli, które strzelało, za to nie strzeliło. Sampdoria z kolei wypracowała jedną świetną sytuację tylko po to, by ją zmarnować. Ronaldo Vieira przejął nieudane zagranie bramkarza, Guglielmo Vicario, ale strzelił obok bramki.

W drużynie gospodarzy z kolei Martín Satriano zniweczył najlepszą z szans, przez co w pierwszej odsłonie zapisały się tylko kartki. Bo, choć Sampdoria goli nie strzela, to karki zbiera w ilościach hurtowych. Tylko w pierwszej połowie było ich trzy.

Przewaga z pierwszych 45 minut nie ustała w przypadku Empoli, co zaowocowało golem po 10 minutach, po wznowieniu gry ze stałego fragmentu. Kros z lewej od Bandinellego wylądował na głowie Tyronne’a Ebuehiego, który zaliczył pierwsze trafienie sezonu, a być może pierwszego gola dającego wygraną w karierze.

Zapowiadało się więc na pierwszą wygraną Empoli w tym roku kalendarzowym, choć w doliczonym czasie działy się rzeczy niesłychane. Omar Colley z zimną krwią wpakował piłkę do bramki Empoli, z asystą drugiego stopnia autorstwa bramkarza przyjezdnych. Zawodnicy Sampdorii zaczęli już świętować, jednak analiza VAR przerwała ich radość. W oczach sędziego przypadkowy kontakt ręki Gabbiadiniego z piłką był zagraniem ręką. Bramka strzelona w 97. minucie została anulowana w 102. minucie.

Tym samym Sampdoria pozostaje z zaledwie dwiema wygranymi w sezonie i zaledwie dziewięcioma punktami. Po 18. meczu sezonu klub z Genui spadł już na przedostatnie miejsce, tracąc siedem punktów do pierwszej bezpiecznej pozycji. Empoli co prawda nie myśli o wysokich celach, ale przynajmniej nie ma podobnych zmartwień.