Mistrzowie Polski pod ścianą po pierwszym półfinale. Świetny powrót Rekordu w Gliwicach

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Mistrzowie Polski pod ścianą po pierwszym półfinale. Świetny powrót Rekordu w Gliwicach

Mistrzowie Polski stracili gola tuż przed końcem meczu w Lesznie, komplikując swoją sytuację
Mistrzowie Polski stracili gola tuż przed końcem meczu w Lesznie, komplikując swoją sytuację Paweł Jakubowski/Constract Lubawa
Pierwsze mecze półfinałowe FOGO Ekstraklasy trzymały w napięciu i nie brakowało w nich emocji. Constract Lubawa przegrał w Lesznie po golu na siedem sekund przed końcem, a Rekord Bielsko-Biała przegrywał do przerwy 0:2 z Piastem Gliwice, ale ostatecznie wygrał 4:2. 

Jako pierwsi swój mecz rozegrali Piast Gliwice i Rekord Bielsko-Biała, czyli trzecia i druga drużyna sezonu zasadniczego futsalowej Ekstraklasy. Spotkanie odbywało się w Gliwicach, bo Piast zajął niższe miejsce.  

Mecz rozpoczął się dobrze dla gospodarzy, bo już w drugiej minucie prowadzili, a dziesięć minut później było już 2:0 i taki wynik utrzymał się do przerwy, a do siatki trafiali Miguel Pegacha i Bruno Graca. Sytuacja odwróciła się w drugiej części. Rekord już na samym początku strzelił na 1:2, a już w 23. minucie było 2:2. 

Ostatnie dziesięć minut to kolejne dwa trafienia gości, którzy ostatecznie wygrali 4:2 i przed własną publicznością będą walczyć o finał rozgrywek. Rywalizacja toczy się do dwóch zwycięstw, Rekord zagra u siebie drugi i ewentualny trzeci mecz. 

Nie tak dobrze na wyjeździe poradzili sobie mistrzowie Polski – Constract Lubawa. Była to zdecydowanie najlepsza ofensywa w rundzie zasadniczej i to w głównej mierze dało im triumf i najwyższe rozstawienie przed play-off. Jednak w Lesznie bardzo długo nie potrafili znaleźć do siatki. 

GI Malepszy Leszno trafił do siatki w 29. minucie, otwierając wynik (w pierwszej części nie było goli). Drużyna z Lubawy ruszyła do obrabiania strat i grała z „lotnym bramkarzem”. To doprowadziło do skutku, kiedy Claudinho wyrównał na 22 sekundy przed ostatnim gwizdkiem. 

Okazało się, że kilkanaście sekund w futsalu to bardzo dużo, bo ekipa z Leszna zaliczyła zwycięskie trafienie na 7 sekund przed końcem, po rykoszecie od nogi gracza z Lubawy, który zanotował samobója. 

Constract musi teraz odwrócić losy rywalizacji przed własną publicznością i wygrać oba mecze w Lubawie, jeśli chce obronić wywalczony przed rokiem pierwszy tytuł w historii klubu.