Dawid Kubacki rewelacyjnie wszedł w sezon 2022/23. Najpierw wygrał dwa konkursy w Wiśle, później zajmował czołowe lokaty w Ruce, a w Titisee-Neustad był pierwszy i drugi. Wielu zastanawiało się, czy Kubacki będzie w stanie przełożyć formę letnią na sezon zimowy. Na ten moment się to udaje, a Polak jest dominatorem na początku zmagań.

Tylko dwukrotnie w Ruce Kubackiemu nie udało się wskoczyć na podium. Tam zajmował czwarte i szóste miejsce. Wtedy jednak na „pudle” pojawił się Piotr Żyła i patrząc z perspektywy całej reprezentacji, to tylko raz w tym sezonie nie było Polaka na podium.

Kolejne konkursy Pucharu Świata odbędą się w szwajcarskim Engelbergu. Jest to skocznia, a na której Polacy często odnosili sukcesy. Aż 10 razy na podium stał tam Kamil Stoch, pięciokrotnie Adam Małysz i trzykrotnie Piotr Żyła. Nigdy na tym obiekcie na podium nie stał aktualny lider Pucharu Świata, więc będzie to dla niego okazja na przełamanie.

Dawid Kubacki przed sezonem był stawiany w gronie faworytów do walki o czołowe miejsca, ale chyba nikt nie spodziewał się aż takiej dominacji Polaka. Kubacki był nie do zatrzymania przez cały weekend w Titisee. Wygrywał treningi, kwalifikacje, ostatecznie też drugi konkurs, więc pokazał, że w tym momencie jest najlepszym skoczkiem świata i oby udało się to utrzymać w kolejnych startach.

Po Engelbergu przyjdzie czas na rywalizację o Turniej Czterech Skoczni. Na ten moment Kubacki jest głównym kandydatem do zgarnięcia „Złotego Orła”, ale do startu turnieju jeszcze dwa tygodnie. Dawid zgarnął to trofeum w 2020 roku i teraz jest w stanie to powtórzyć.