Na dwie eliminacje przed końcem cyklu żużlowych indywidualnych mistrzostw świata liderem jest obrońca tytułu Zmarzlik, ale Australijczyk ma tylko trzy punkty straty.
Na początku rozmowy z PAP Cieślak stwierdził, że nie jest tym zaskoczony.
"Pytany zimą odpowiadałem, że jest taki zawodnik, który może zagrozić Bartkowi. I mówiłem, że jest nim Kurtz. Wszyscy na mnie patrzyli ze zdziwieniem, a pewnie niektórzy pomyśleli sobie, że gadam bzdury. Okazało się, że mam rację. Walka jest i będzie do końca zacięta. Obaj mają silne charaktery i nie odpuszczą" – dodał były zawodnik i trener żużlowy.
Analizując szansę obydwu pretendentów do złota Cieślak, przyznał, że doświadczenie przemawia za Polakiem, ale Australijczyk ma też swoje atuty.
"Bartek jest w świetnej formie, co pokazał w IMP w Częstochowie. Wydaje się, że nikt go nie może teraz pokonać. Ale jest też Brady, który ma chyba nerwy z żelaza. Już nie raz pierwszy start mu nie wychodził, a później się szybko dopasowywał i strzelał jak z karabinu. Jeden bieg, jeden start mogą o wszystkim zadecydować. Sercem jestem za Bartkiem, ale z Brady'ego jest kawał żużlowca i nie będę zaskoczony, jeżeli to jednak on wygra" – dodał.
Obaj żużlowcy w tegorocznym cyklu wygrywali po trzy eliminacje Grand Prix. Tyle tylko, że Polak w pierwszej połowie roku, a Australijczyk triumfował w trzech ostatnich zawodach. Poza nimi zwyciężali jeszcze Australijczyk Jack Holder i Brytyjczyk Dan Bewley.
Sobotnie GP zostanie rozegrane na legendarnym Stadionie Olimpijskim, gdzie na co dzień jeździ Betard Sparta Wrocław, czyli klub, którego barw broni Kurtz.
"Można powiedzieć, że Kurtz teraz będzie jeździł u siebie. Doskonale zna ten tor, ma go rozpracowanego i potrafi się na nim ścigać. Wykorzystać jego atuty i łapać szybkość. Ale Bartek przecież nie raz już jeździł na Olimpijskim i tam wygrywał. Chyba nie można powiedzieć, że któryś jest zdecydowanym faworytem. W ogóle nie ma chyba faworyta" – ocenił Cieślak.
Po Wrocławiu pozostanie jeszcze jedno GP w Danii na torze w Vojens. Według Cieślaka to właśnie tam rozstrzygnie się, kto zostanie indywidualnym mistrzem świata na żużlu w 2025 roku.
"Sytuacja dla Bartka nie jest łatwa, ale jak wygrywał mistrzostwo, np. na jedno Grand Prix przed końcem cyklu, to traciło to wszystko urok. Teraz walka będzie do końca i zadecyduje ściganie w Danii. I dobrze. Niech się coś dzieje, niech będą emocje do ostatniego biegu. Rozmawiamy, kto będzie mistrzem, jak się to może potoczyć, co może zadecydować. Wcześniej trochę tego brakowało" – podsumował Cieślak.
Początek zawodów na Stadionie Olimpijskim w sobotę o godz. 19.