Do konfliktu doszło pod koniec drugiej kwarty, gdy Moritz Wagner i Killian Hayes biegli do uciekającej im piłki. W pewnym momencie Niemiec lekko odepchnął rywala, który w rozpędzie uderzył w krzesełka przy ławce rezerwowych swojej drużyny. Fakt, że sytuacja miała miejsce właśnie przy ławce Pistons, nie pomógł Wagnerowi. 

Koledzy Hayesa byli wściekli, że Niemiec go popchnął. Na miejsce pierwszy przybiegł Hamidou Diallo, który był wówczas na parkiecie. Popchnął on Wagnera w kierunku ławki, przez co został on otoczony przez wszystkich zawodników Pistons. Najgorsze jednak, że Hayes zdążył się już podnieść i chcąc wymierzyć sprawiedliwość uderzył Niemca w tył głowy. 

Wtedy zaczęła się szarpanina między zawodnikami obu stron. Ostatecznie sędziowie wyrzucili z parkietu całą najbardziej krewką trójkę graczy. 

Spotkanie pewnie wygrali Pistons, którzy triumfowali 121:101. Najlepiej w ich barwach zaprezentowali się rezerwowi - Saddiq Bey, który rzucił 32 punkty, oraz Alec Burks, który zdobył 28 oczek. W barwach gości najlepiej zapunktował brat Moritza - Frank Wagner, który rzucił 19 punktów.

Oba zespoły należą w tym sezonie do najgorszych w lidze. Pistons mają najgorszy bilans i zamykają tabelę Konferencji Wschodniej. Magic są niewiele lepsi, znajdują się w niej na 13. miejscu.