Było to piąte spotkanie tych tenisistek. Wszystkie poprzednie pojedynki zakończyły się wygraną raszynianki bez straty seta, z wyjątkiem starcia w Stuttgarcie w roku 2022.
Świątek zaczęła przejmować inicjatywę od szóstego gema, kiedy pierwszy raz przełamała rywalkę. Ostatecznie Polka wygrała aż siedem gemów z rzędu. Nie tylko wygrała pierwszego seta 6:2, ale w drugim prowadziła już 3:0.
"Od początku czułam, że mogę grać swój tenis i wywierać presję na rywalkę" – powiedziała Świątek.
Później spotkanie się wyrównało i nastąpiła seria wzajemnych przełamań. Koncentrację straciła Świątek, która przy własnym serwisie prowadziła 4:2 i 40-0, a gema ostatecznie wygrała Samsonowa. Rosjanka złapała wiatr w żagle i niewiele później był już remis 5:5. Jednak, tak jak w pierwszym secie, na dłużej wysokiego poziomu utrzymać nie zdołała.
Świątek najpierw serwując, wyszła na prowadzenie 6:5, a następnie przełamała rywalkę. Świetnym returnem Polka wykorzystała drugą piłkę meczową.
"Kiedy rywalka wygrywa dwa gemy z rzędu, to trzeba coś zmienić. Nie można jej pozwolić wygrywać kolejnych. Wiedziałam, że muszę się skupić na własnym serwisie, ale cieszę się, że udało mi się ją na koniec przełamać" – podkreśliła Świątek.
To trzeci wielkoszlemowy półfinał Świątek w obecnym sezonie. W Australian Open i French Open nie zdołała awansować do finału. W Melbourne dzielił ją od niego tylko punkt.
Następną rywalką Świątek w Londynie będzie w czwartek Belinda Bencic. Szwajcarka, która wróciła do gry jesienią ubiegłego roku po przerwie macierzyńskiej, pokonała rozstawioną z numerem siódmym Rosjankę Mirrę Andriejewą 7:6 (7-3), 7:6 (7-2).

"Mam do niej ogromny szacunek. Mogę sobie tylko wyobrazić, jak trudno jest wrócić po ciąży. Trenowałyśmy na pierwszym turnieju w tym roku, na United Cup. Wydawała się gotowa i potrzebowała tylko czasu, aby złapać rytm. Na pewno ma predyspozycje, by dobrze grać na trawie. Nigdy nie wątpiłam, że da radę wrócić po ciąży. Wygląda na to, że jest w dobrym humorze i gra dobrze" – powiedziała Świątek.
Z Bencic wcześniej grała cztery razy; Polka ma na koncie trzy triumfy. Ich ostatnia konfrontacja miała miejsce w 1/8 finału Wimbledonu 2023. Po zaciętym boju Świątek pokonała cztery lata starszą rywalkę 6:7(4), 7:6(2), 6:3.
"Nadal czuję, że w 2023 roku miałem świetny turniej i grałam dobry tenis, ale oczywiście to nie wystarczyło, żeby zajść daleko (Świątek odpadła wówczas w 1/4 finału – PAP). W tym roku myślę, że rozwinęłam się jako zawodniczka. Z meczu na mecz moja pewność siebie zdecydowanie rosła" – podkreśliła.
Między wcześniejszymi meczami na tegorocznym Wimbledonie Świątek zawsze miała dzień przerwy. Przed półfinałem sytuacja się zmieniła, ale nie jest to dla niej problem.
"Tak naprawdę ten wolny dzień zawsze głównie upływał na czekaniu na mecz. Teraz tego czekania nie będzie" – powiedziała Polka, która w takich sytuacjach była już wcześniej.
W drugim półfinale liderka rankingu Aryna Sabalenka zagra z Amandą Anisimovą (nr 13). Mecz Białorusinki i Amerykanki rozpocznie się o godzinie 14.30 czasu polskiego na korcie centralnym. Po jego zakończeniu do gry przystąpią Świątek i Bencic.