Początek spotkania Magdaleny Fręch (24. WTA) i Eleny Rybakiny (12. WTA) przedłużał się z powodu burzy. Ostatecznie obie wyszły na kort o godzinie 00:30 czasu polskiego. Faworytką była Kazaszka i z tej roli wywiązała się bardzo dobrze.
Początek meczu zapowiadał wyrównane spotkanie, bo obie tenisistki pewnie wygrywały swoje podanie. W pierwszych trzech gemach serwisowych Rybakina straciła tylko punkt, a Fręch nie dopuściła rywalki do żadnego break pointa.
Sytuacja odmieniła się w ósmym gemie. Wtedy oglądaliśmy długiego gema, którego ostatecznie wygrała Rybakina, wykorzystując trzecią okazję na przełamanie. To okazało się kluczowe, bo następnie Kazaszka utrzymała podanie i wygrała seta 6:3.
Druga odsłona na początku miała bardzo podobny przebieg. Tym razem pojawiały się break pointy, ale do stanu 3:3 nie oglądaliśmy żadnych break pointów. Niestety od tego stanu Polka zdołała zdobyć tylko dwa punkty, a trzy gemy z rzędu wygrała Rybakina, która zameldowała się w półfinale po triumfie 6:3; 6:3 w godzinę i 19 minut.
Przeciwniczką Eleny w walce o finał będzie Kanadyjka Leylah Fernandez, która pokonała Taylor Townsend.