Raducanu zanotowała najlepszy występ na Flushing Meadows od czasu triumfu w 2021 roku, wygrywając dwa mecze w przekonującym stylu, zanim uległa rozstawionej z numerem dziewiątym Rybakinie.
Po dwóch ostatnich startach na Flushing Meadows bez ani jednego zwycięstwa, Raducanu postanowiła skupić się na pozytywach po udanym lecie.
W Cincinnati Open stoczyła zacięty pojedynek w trzeciej rundzie z liderką rankingu Aryną Sabalenką, a w Washington Open dotarła do półfinału.
"Myślę, że ogólnie robię postępy. Na pewno poprawiłam się w ostatnich miesiącach. Muszę tylko zachować konsekwencję i zostawić ten mecz za sobą" – powiedziała Brytyjka dziennikarzom.
"Ważne będzie, by spojrzeć na ostatnie miesiące i tygodnie jako całość oraz na to, jak się rozwijam, bo taki mecz może łatwo podciąć skrzydła, jeśli się na to pozwoli. Postaram się tego uniknąć, zebrać się w sobie i po prostu ciężko pracować."
22-latka w tym sezonie przegrywała z rywalkami z czołowej dziesiątki we wszystkich czterech turniejach wielkoszlemowych – z numerem dwa na świecie Igą Świątek w Australian Open i French Open, z Sabalenką na Wimbledonie, a teraz z numerem dziesięć Rybakiną w Nowym Jorku.
Zamiast rozpamiętywać ten schemat, Raducanu przyznała, że jej obecna 36. pozycja w rankingu odzwierciedla rzeczywistość i pokazuje, jaką ma jeszcze do nadrobienia różnicę.
"Przegrałam dwa razy z Igą, z Aryną i z Eleną, więc to trudne" – przyznała.
"Ale z drugiej strony, taka jest moja sytuacja w rankingu. Mogę trafić na czołowe zawodniczki już w pierwszej, drugiej czy trzeciej rundzie. Muszę po prostu dawać z siebie wszystko w kolejnych miesiącach do Australian Open i pracować, by zmniejszyć tę różnicę".