Sabalenka zapewniła sobie utrzymanie pozycji liderki w rankingu WTA
Trwające 74 minuty spotkanie z 95. na liście WTA rywalką było najlepszym i najpewniejszym występem Sabalenki w tej edycji zmagań na kortach Flushing Meadows. Awansując do czołowej ósemki w Nowym Jorku, zapewniła sobie utrzymanie prowadzenia w klasyfikacji tenisistek.
Białorusinka walczy o pierwszy wielkoszlemowy tytuł w tym roku – po tym, jak przegrała finały Australian Open i French Open oraz odpadła w półfinale wygranego przez Igę Świątek Wimbledonu, ale jednocześnie może zostać pierwszą po przeszło dekadzie zawodniczką, która obroni tytuł w US Open. Ostatnio udało się to Amerykance Serenie Williams, najlepszej w latach 2012-14.
"Jestem bardzo zadowolona z wygranej w dwóch setach. Druga partia była trochę trudniejsza, ale najważniejsze, że zamknęłam ją bez straty serwisu" – powiedziała Sabalenka dziennikarzom.
"Czułam, że mam kontrolę nad grą, a potem mimo kilku dobrych zagrań nie udało mi się wywalczyć kolejnego przełamania, co trochę mnie sfrustrowało, ale wcześniej wypracowaną przewagę dowiozłam do końca i mogę być zadowolona z występu" – dodała.
Białorusinka nie przegrywa szybciej niż w ćwierćfinale w Wielkim Szlemie
27-latka z Mińska dotarła co najmniej do ćwierćfinału ostatnich 12 turniejów Wielkiego Szlema, w których brała udział. Wcześniej odpadła we French Open 2022, kiedy zakończyła rywalizację na trzeciej rundzie.
"Myślę, że to niesamowite osiągnięcie i mogę być z siebie dumna. Kluczem jest znalezienie równowagi między życiem na korcie i poza nim. Świetnie sobie poradziłam, łącząc ciężką pracę, ale także niezbędną regenerację, z miłością do tego czasu, który spędzam poza kortem. To klucz do mojej dyspozycji w ostatnich latach. Cieszę się sportem, karierą, ale też życiem i to jest chyba najważniejsze" – tłumaczyła.
Vondrousova kolejną przeciwniczką Sabalenki w US Open
Jej kolejną rywalką będzie Vondrousova, która dość niespodziewanie pokonała w niedzielę Jelenę Rybakinę z Kazachstanu 6:4, 5:7, 6:2. Mistrzyni Wimbledonu 2023 głównie z powodu kłopotów zdrowotnych spadła na 60. pozycję w światowym zestawieniu i nie miała ostatnio rewelacyjnych wyników, choć w czerwcu wygrała turniej WTA na trawie w Berlinie.
W ostatnim sprawdzianie przed US Open – w Cincinnati – odpadła w drugiej rundzie po porażce z... Sabalenką 5:7, 1:6. Z kolei Rybakina prezentowała równą i wysoką formę, gdyż w każdym z trzech startów w amerykańskiej części letniego sezonu była w półfinale.
Z Sabalenką ogólny bilans ma 4-5, a w tym sezonie 1-1, gdyż – poza porażką w Cincinnati – pokonała ją we wspomnianej imprezie w stolicy Niemiec.
Do ćwierćfinału w Nowym Jorku wróciła po dwóch latach.
"Od tamtej edycji przeszłam długą drogę, więc dobrze jest znowu tu być. Za mną niesamowity tydzień i jestem szczęśliwa, że mogłam dotrzeć tak daleko" – przyznała.
Jej bronią numer jeden w tym pojedynku okazał się serwis, który zazwyczaj bywa głównym atutem Rybakiny. Tym razem jednak urodzona w Moskwie zawodniczka reprezentująca Kazachstan do pięciu asów dołożyła cztery podwójne błędy, a przy pierwszym podaniu miała 62 proc. skuteczności. 26-letnia Czeszka przy pięciu podwójnych błędach posłała 13 asów i trafiała 74 proc. pierwszego serwisu.
W poniedziałek ok. 20 czasu polskiego o ćwierćfinał powalczy Iga Świątek, której rywalką będzie Rosjanka Jekaterina Aleksandrowa.