Z sezonu na trawie w Wielkiej Brytanii obaj wracali w zupełnie odmiennych nastrojach. Kamil Majchrzak (81. ATP) osiągnął najlepszy wynik w karierze podczas Wimbledonu, dochodząc do 1/8 finału. Terence Atmane (127. ATP) dotarł do ćwierćfinału, ale podczas challengera w Nottingham, po szybkim odpadnięciu w Birmingham i Ilkley.
Sprawdź szczegóły meczu Majchrzak – Atmane
Początek meczu nie mógł chyba ułożyć się lepiej dla Majchrzaka, którego przewaga nad rywalem była ogromna i zdawała się stale rosnąć. Nierówny i popełniający zbyt wiele błędów – w tym aż sześć podwójnych – Francuz dopiero przy stanie 0:4 zdołał się obudzić i po długiej walce obronił swojego pierwszego gema. Poziom trudności dla piotrkowianina wzrósł błyskawicznie, dał się przełamać, a po gemie na sucho dla 23-latka było już tylko 4:3 z perspektywy Majchrzaka. Obaj pewnie już bronili swoich serwisów i Polak wygrał 6:4 skutecznym serwisem w ostatnim gemie.
Piotrkowianin miał szansę na szybkie prowadzenie w drugim secie, jednak Francuz obronił się dwukrotnie, do zera wyszedł na 2:1, a w czwartym gemie doprowadził do równowagi, by przełamać Kamila po raz drugi w meczu. Z wysiłkiem potwierdził i było już 4:1. Pewność w gemach serwisowych nie uratowała 29-latka, który nie zbliżył się do odrobienia strat i przegrał 3:6 w drugim secie.
Na słabość rywala Polak nie mógł już liczyć. Po kwadransie pewnej gry w trzecim secie obaj mieli po dwa gemy, za to w piątym podwójny błąd Majchrzaka oznaczał break pointa. Udało się zniwelować zagrożenie, za to dwa precyzyjne ataki i wymuszony błąd Atmane’a doprowadziły do 0:40 przy podaniu Francuza. Już przy pierwszej okazji piłka posłana w narożnik kortu dała przełamanie. Piotrkowianin nie oddał punktu w gemie rywala, powtórzył to przy serwisie, a Atmane rzucił rakietą w ziemię. Wrócił do trybu chaosu i nerwów z początku pojedynku, a z pomocą taśmy Polak wywalczył meczbola przy podaniu rywala. Potężny aut 23-latka zamknął mecz.
Pierwsza runda zakończyła się dla Majchrzaka w godzinę i 50 minut, a rywala w drugiej poznał po południu. Będzie nim zwycięzca z pary Ignacio Buse (167. ATP) - Laslo Djere (60. ATP). Serb był piątym najwyżej rozstawionym uczestnikiem turnieju w Gstaad, dlatego wydawał się naturalnym faworytem. Okazało się jednak, że kwalifikant z Peru odprawił Serba z kwitkiem, po ponad dwóch godzinach wygrywając 7:6(4), 1:6, 6:4.
