W środowy wieczór belgijska federacja tenisowa poinformowała o rozstaniu Jana Zielińskiego i Sandera Gille. Decyzję ogłoszono po ich porażce w pierwszej rundzie Rolanda Garrosa 3:6, 4:6 z Amerykanami Christianem Harrisonem i Evanem Kingiem.
W czwartek belgijski tenisista udzielił wywiadu serwisowi Sporza, w którym poinformował, że o decyzji Polaka wiedział jeszcze przed startem w Paryżu. "Po turnieju w Hamburgu przed tygodniem powiedział mi, że nie chce kontynuować razem. Jan oczekuje finałów tydzień po tygodniu, nie uważał wyników ze mną za wystarczające. Dla mnie to było zaskoczenie" – powiedział belgijski tenisista, który uważa, że od początku sezonu prezentował dobry poziom.
Bilans belgijsko-polskiej pary deblowej był daleki od optymalnego. Rozegrali wspólnie 32 mecze od początku sezonu, przegrywając 15 z nich. Już w pierwszym meczu kończyli turnieje w Adelajdzie, Acapulco, Indian Wells, Monte Carlo, Hamburgu i Paryżu, a w żadnym turnieju nie doszli dalej niż do półfinału.
"Mieliśmy różne spojrzenie, ale to były też trudne miesiące. Jan długo był kontuzjowany i dwa razy zmieniał rakiety" – wylicza Sander Gille. 34-letni Belg ma już nowego partnera. W sezon na trawie wejdzie z indyjskim weteranem Rohanem Bopanną.