Sześć lat po zwycięstwie w turnieju singlowym juniorek podczas Australian Open, Clara Tauson osiągnęła największy kamień milowy w swojej dotychczasowej karierze, docierając w sobotę do finału turnieju WTA 1000 podczas Dubai Duty Free Championships. To spore osiągnięcie jak na zawodniczkę, która większość swojego tenisowego życia spędziła w cieniu Caroline Wozniacki, byłej nr 1 na świecie. I choć w zeszłym tygodniu mogła grać jako w dużej mierze nieznana międzynarodowej publiczności sportowej, Tauson szybko staje się szeroko znanym nazwiskiem na WTA Tour.
Pokonała światową jedynkę, Arynę Sabalenkę, w drodze do finału i zostania najbardziej utytułowaną zawodniczką WTA Tour do tej pory w 2025 roku. Sezon jeszcze młody, ale dni, gdy siostrzenica byłego gracza ATP Michaela Tausona (który osiągnął najlepszy w karierze ranking 101) mogła przemknąć pod radarem, minęły bezpowrotnie.
Statystyki Opta potwierdzają fakt, że Tauson miała niesamowity początek roku. Jest rekordzistką pod względem największej liczby asów w tym roku (137), nikt inny nie zaserwował tylu w jednym meczu (26 przeciwko Sofii Kenin) i nikt nie wyprodukował tylu winnerów co ona (482). Rok 2021 był jak dotąd jej najlepszym sezonem z 19 zwycięstwami, ale tylko w tym roku zanotowała już 15 zwycięstw, więcej niż jakakolwiek inna zawodniczka w WTA Tour.
Tauson sama mówi, że obecnie zbiera owoce sześciotygodniowego intensywnego programu fitness, w którym zintensyfikowała swój harmonogram długimi codziennymi biegami i ciężkimi sesjami treningowymi na korcie i poza nim.
"Wcześniej w mojej karierze nie wkładałam wystarczająco dużo pracy fizycznej w stosunku do liczby meczów, które trzeba rozegrać. W trakcie sezonu traci się dużo siły, więc pracowałam nad wzmocnieniem swojej bazy, ale oczywiście także nad tym, aby być szybszą i bardziej wytrzymałą" - mówi Clara Tauson, która podkreśla również, że nie chodziło tylko o to, aby trenować więcej, ale trenować mądrzej.
"Jestem dojrzalszą osobą, a mój tenis jest bardzo mocny, więc zdaliśmy sobie sprawę, że nie robię nic dobrego, trenując sześć godzin dziennie. Zmniejszyliśmy nieco objętość, ale intensywność stała się znacznie wyższa. To było bardzo ważne".
Po zwycięstwie w juniorskim Australian Open w wieku 16 lat, przebrnięciu przez kwalifikacje i pokonaniu rozstawionej z nr 25 Amerykanki Jennifer Brady w swoim debiucie w Wielkim Szlemie na French Open we wrześniu 2020 roku, duńskie media zwiększyły oczekiwania, że w drodze jest "kolejna Wozniacki".
Oczekiwania z pewnością nie zmniejszyły się po tym, jak zdobyła swój pierwszy tytuł WTA w Lyonie jako kwalifikantka w lutym 2021 roku, mając zaledwie 18 lat. W tym samym czasie weszła do pierwszej setki na świecie, stając się najmłodszą zawodniczką w tej grupie po Coco Gauff.
Wkrótce jednak zaczęły pojawiać się problemy, gdyż Tauson doznała kontuzji kolana, a w następnym roku problemy z plecami zahamowały jej postępy i spadła z 33. miejsca w lutym 2022 r. na 140. miejsce w rankingu WTA osiem miesięcy później.
Zmusiło ją to do powrotu do rozgrywek ITF, które znajdują się poniżej WTA Tour. Problemy fizyczne oznaczały również, że przez dłuższy czas praktycznie nie miała dochodów. Oznaczało to, że była zmuszona zakończyć współpracę z belgijskim trenerem Olivierem Jeunehommem, gdy jego kontrakt wygasł w grudniu 2022 roku.
"Jako zawodowa tenisistka masz tak, że jeśli nie grasz w turniejach, nie zarabiasz żadnych pieniędzy. Dosłownie zero dolarów. A mniej nagród pieniężnych oznacza również mniej funduszy sponsorskich, ponieważ wielu sponsorów jest powiązanych z grą w największych turniejach. Dotarcie do pierwszej rundy turnieju Wielkiego Szlema może w zasadzie zabezpieczyć cały rok" - powiedział jej tata Søren Tauson dla BT.dk w styczniu 2023 roku.
Wielu najlepszych tenisistów na świecie mieszka na co dzień w Monako, Dubaju lub Szwajcarii, gdzie obciążenia podatkowe są znacznie niższe niż w Danii. Clara Tauson zdecydowała się jednak wrócić do domu w 2023 roku. "W Danii płacimy wysokie podatki, ale kocham też nasze społeczeństwo. Nie zamieniłabym tego na nic innego. Muszę po prostu wygrywać, a wtedy prawdopodobnie nie będę myśleć o swoich finansach" - powiedziała wtedy.
Jednym z największych powodów awansu Tauson w rankingach była niewątpliwie jej decyzja o rozstaniu się z obecnym trenerem Holgera Rune, Larsem Christensenem, po tym jak Tauson przegrała w drugiej rundzie US Open w zeszłym roku z Dianą Sznajder. Po meczu Christensen postanowił porozmawiać z duńskimi mediami o frustracjach, jakie napotkał podczas meczu.
"To są małe poprawki, które otrzymuje z zewnątrz, a których decyduje się nie wdrażać - lub nie działa to dla niej. Myślę, że to mogło coś zmienić. To było trochę irytujące. Nie próbowała tego w takim stopniu, na jaki liczyłem" - powiedział Lars Christensen, na co Tauson odpowiedziała:
"Byłam pod sporą presją, więc nie słyszałam wszystkiego, co powiedział Lars. Nie wiem dokładnie, czego ode mnie oczekuje. W mojej głowie było wiele rzeczy, ale być może postanowiłam zignorować instrukcje" - powiedziała.
Zamiast tego rozpoczęła współpracę z chłopakiem Kasperem Elsvadem, podobnie jak Madison Keys była trenowana przez swojego męża Bjorna Fratangelo. Ta współpraca zdziałała cuda, a Tauson dodała znacznie więcej stabilności do swoich występów, być może zwłaszcza z bekhendu, który wcześniej został również zidentyfikowany jako jedna z jej słabości przez ekspertkę tenisową Flashscore i byłą zawodniczkę WTA, Katerinę Teruzzi.
Caroline Wozniacki miała swój styl na korcie, który stał się źródłem dumy duńskiego tenisa. Teraz okaże się, czy bardziej agresywny styl gry Tauson może być kluczem do przekształcenia Tauson w kolejną duńską zawodniczkę nr 1 na świecie. Sądząc po jej występie w Dubaju, z pewnością błędem byłoby to wykluczyć.