Pochodząca z Łodzi zawodniczka - z racji rozstawienia - miała w pierwszej rundzie tzw. wolny los. 27-letnia Polka po raz drugi w karierze zmierzyła się z osiem lat starszą Rumunką (136. WTA). Dwa lata temu na trawiastych kortach w Birmingham w 1/8 finału wygrała po trzysetowej walce. Cirstea w pierwszej grze w Cincinnati wyeliminowała wicemistrzynię olimpijska z Paryża, Chorwatkę Donnę Vekic.
Polka przełamała przeciwniczkę już w trzecim gemie. Później obroniła break pointa, wygrywając cztery piłki z rzędu. Rumunka po długich wymianach odrobiła straty w 10. gemie, a po chwili wyszła na prowadzenie. O zwycięstwie w secie otwarcia miał zdecydować tie-break. W nim zawodniczki mało ryzykowały, bardziej licząc na błąd przeciwniczki. Więcej popełniła ich Fręch, przegrywając pięć piłek z rzędu i tie-breaka 4-7.
W drugiej partii tenisistki długo zgodnie wykorzystywały własne podanie. Fręch pierwsza ponownie zaliczyła breaka i wyszła na 4:2. Wypracowanej przewagi tym razem nie roztrwoniła, grając bardzo regularnie, a co ważniejsze - skutecznie.
Na początku decydującego seta Rumunka pogubiła się, często wyrzucając piłki w aut. Z wysokiego prowadzenia (3:1) Polki nic jednak nie wyszło, gdyż Cirstea w następnym rozdaniu błyskawicznie odrobiła straty.
Nieliczni kibice zgromadzeni na trybunach w ponad 30-stopniowym upale z niecierpliwością oczekiwali na zakończenie, trwającego ponad dwie godziny pojedynku. Okazał się on zwycięski dla pochodzącej z Bukaresztu tenisistki, która wykorzystała trzecią piłkę meczową w 10. gemie, czym przypieczętowała lepszą grę w końcówce spotkania.
Fręch drugi turniej z rzędu zakończyła po pierwszym meczu.
Wcześniej w sobotę do 3. rundy awansowała Świątek, która pokonała Rosjankę Anastazję Potapową 6:1, 6:4. Natomiast Magda Linette zagra w niedzielę ze Słowaczką Rebeccą Sramkovą.
Impreza w Cincinnati jest praktycznie ostatnim sprawdzianem światowej czołówki przed wielkoszlemowym US Open w Nowym Jorku.
Wynik meczu 2. rundy:
Sorana Cirstea (Rumunia) - Magdalena Fręch (Polska, 22) 7:6 (7-4), 2:6, 6:4.