Sabalenka, która w Cincinnati broni tytułu, idzie przez turniej jak burza. Po emocjonującym, ponad trzygodzinnym starciu trzeciej rundy z Brytyjką Emmą Raducanu, w 1/8 finału bez większych problemów pokonała Hiszpankę Jessicę Bouzas Maneiro 6:1, 7:5.
"Jessica to świetna zawodniczka. Wiedziałam, przystępując to tego meczu, że będę musiała pracować na każdy punkt. Nie zaczęła zbyt dobrze, ale później znalazła swój rytm i to była naprawdę ciężka walka. Bardzo się cieszę, że wygrałam w dwóch setach. Nie chciałam zostawać na korcie przez trzy godziny" – podsumowała spotkanie liderka światowego rankingu.
Tym samym jako pierwsza tenisistka w tym sezonie odniosła 50 zwycięstw. Trzeci rok z rzędu Białorusinka notuje co najmniej tyle wygranych.
W środę zapisała na swoim koncie jeszcze jedno wyjątkowe osiągnięcie. Jest pierwszą zawodniczką od czasu Rumunki Simony Halep w latach 2013-2018, która cztery edycje z rzędu dotarła co najmniej do ćwierćfinału imprezy w Cincinnati.
W ćwierćfinale czeka ją jednak największe wyzwanie do tej pory – mistrzyni Wimbledonu z 2022 roku Rybakina.
Tenisistka z Kazachstanu po znakomitym 2023 roku, w którym najwyżej plasowała się na trzecim miejscu w światowym rankingu, wciąż walczy o to, by nawiązać do ówczesnych sukcesów. W 1/8 finału jej się to udało, bowiem pokonała tegoroczną mistrzynię Australian Open, rozstawioną z numerem szóstym Amerykankę Madison Keys 6:7 (3), 6:4, 6:2. To jej drugie zwycięstwo nad zawodniczką z czołowej "10" listy WTA w tym roku.
W piątek dojdzie do 12. pojedynku Sabalenki z Kazaszką. W bezpośredniej rywalizacji Białorusinka prowadzi 7-4 i to ona wygrała ich ostatnie spotkanie w ćwierćfinale turnieju WTA na kortach trawiastych w Berlinie.