Więcej

Kamil Majchrzak wrócił do "setki" rankingu tenisistów: emocje, praca, możliwości

Kamil Majchrzak wrócił do "setki" rankingu tenisistów: emocje, praca, możliwości
Kamil Majchrzak wrócił do "setki" rankingu tenisistów: emocje, praca, możliwościFoto Olimpik/NurPhoto/Shuttersto / Shutterstock Editorial / Profimedia
Kamil Majchrzak po wygraniu challengera w Madrycie po dwóch latach wrócił do czołowej setki rankingu tenisistów. "To był emocjonalny powrót, który też kosztował mnie wiele mozolnej pracy. Teraz mam większe możliwości startów w lepszych turniejach" – przyznał 29-latek z Piotrkowa Trybunalskiego.

"Ten powrót do pierwszej setki ATP był dla mnie bardzo emocjonalny. Ogromnie to przeżyłem. Wiem, ile kosztowało mnie to przeżyć i mozolnej pracy, a bardzo chciałem wrócić w to miejsce" - powiedział PAP nie bez wzruszenia 29-letni tenisista.

W marcu i kwietniu 2022 Majchrzak plasował się na 75. miejscu rankingu singlowego ATP, najwyższym w dotychczasowej karierze, a ostatni raz TOP 100 był w połowie stycznia 2023. Niedługo potem został przez ATP zawieszony za użycie niedozwolonej substancji. Dzięki całej serii działań i starań udowodnił, że zakazane środki znalazły się w jego organizmie nieświadomie. Maksymalna kara, która mogła wynieść cztery lata, została skrócona do 13 miesięcy. Niemniej przymusowa pauza sprawiła, że stracił wszystkie punkty rankingowe i całkowicie wypadł z notowania.

Na początku 2024 roku musiał wszystko rozpoczynać od nowa. Grał w turniejach najniższej rangi. Wygrywał je jeden po drugim i szybko piął się w klasyfikacji. Niemniej rok 2024 skończył w drugiej setce rankingu ATP, co i tak było sukcesem. Dało mu to przepustkę do eliminacji Australian Open, którymi rozpoczął bieżący sezon. W Melbourne przez kwalifikacje przeszedł zwycięsko, by w pierwszej rundzie turnieju głównego przegrać z Hiszpanem Pablo Carreno Bustą, niegdyś 10. rakietą świata.

Pierwszy kwartał 2025 roku był średnio udany dla Majchrzaka. Po pierwszej lewie Wielkiego Szlema zaliczył półfinał challengera w San Diego i nieskuteczne próby przedarcia się przez eliminacyjne sito prestiżowych turniejów rangi ATP 1000 w Indian Wells i Miami.

Później jednak przeniósł się na ulubioną nawierzchnię ziemną i w Marrakeszu od eliminacji dotarł do półfinału turnieju ATP 250. Przegrał dopiero z Tallonem Grieksporem z Holandii, plasującym się na 37. pozycji listy najlepszych singlistów świata. To pozwoliło Polakowi awansować na 102. miejsce w klasyfikacji tenisistów.

W ubiegłym tygodniu Polak powrócił do rywalizacji w Challenger Tour. Wystąpił w Madrycie i wygrał. Zainkasował kolejne 100 punktów i w najnowszym notowaniu listy ATP zajmuje 91. pozycję.

Challenger w Madrycie był bardzo mocno obsadzony. Majchrzak ostatnie trzy pojedynki rozstrzygnął w trzysetowych bataliach, m.in. w ćwierćfinale zrewanżował się Carreno Buscie za porażkę z Australian Open, a w finale pokonał Marina Cilica, w 2018 roku trzecią rakietę świata.

"Gdybym miał osądzać, które zwycięstwo tym turnieju było dla mnie najważniejsze, to wskazałbym na... półfinał z Norbertem Gambosem. Rywal zagrał świetny tenis, a mimo to zdołałem go pokonać. To zwycięstwo zapewniło mi powrót do TOP 100 rankingu ATP, awans do finału, ale także pewność gry w głównym turnieju French Open. Oczywiście, nie byłoby wygranego półfinału z Gambosem, gdyby nie wcześniejsze zwycięstwo nad Carreno Bustą. No i potem nastąpił wygrany finał, który też był konsekwencją pokonania Gambosa. Ogromne emocje przeżyłem w Madrycie" – skomentował Majchrzak.

Tenisista na razie pozostaje w stolicy Hiszpanii, by po tygodniowej przerwie przystąpić do kwalifikacji turnieju Muta Madrid Open rangi ATP 1000.

"Ten harmonogram miałem zaplanowany wcześniej. Jeszcze przed turniejem w Marrakeszu wiedziałem, że załapię się do eliminacji +tysięcznika+ w Madrycie, a chciałem mieć po challangerze tydzień przerwy. Teraz jednak zapewne zweryfikuję swoje dotychczasowe plany startowe. Nie oszukujmy się – miejsce 91. daje dużo inne perspektywy i możliwości niż 120." – zauważył Majchrzak.

Przed nim dalsze realne szanse poprawy pozycji rankingowej, bo rozpoczął się sezon na kortach ziemnych, na których czuje się najlepiej.

"Potrafię też dobrze grać na innych nawierzchniach. Dlatego na pewno nie odpuszczę żadnego turnieju wielkoszlemowego" – zapewnił.

Najbliższy – w Paryżu pod koniec maja. Wcześniej Majchrzak może dołożyć punkty z turniejów ATP 1000 w Madrycie i Rzymie. Chociaż – jak zadeklarował – nie wyklucza, że będzie grywał także w zawodach rangi challenger.

"Muszę przejrzeć kalendarz i zdecydować, gdzie zagram w najbliższym czasie" – zakończył Majchrzak.