Carlo Ancelotti to jeden z najbardziej uznanych trenerów na świecie. Liczba zdobytych przed niego tytułów - łącznie 24, w tym osiem z drużyną Królewskich - jego styl gry i zarządzanie szatnią jest ceniona przez wielu dyrektorów klubów pełnych gwiazd. Swój kunszt prezentuje także podczas drugiej kadencji w Realu Madryt. Zainteresowanie jego usługami ze strony przedstawicieli innych zespołów, w tym dyrektora Brazylijskiej Federacji Piłki Nożnej Ednaldo Rodriguesa nie może zatem dziwić.
Jednak jak dowiedziała się redakcja Flashscore, dla zespołu z Santiago Bernabeu sprawa ewentualnego rozwiązania umowy nie istnieje. Włoch identyfikuje się z klubem i dobrze czuje się w Realu Madryt. A jak wiele razy deklarował, jego pragnieniem jest wypełnienie kontraktu, który obowiązuje jeszcze w tym i kolejnym sezonie.
Ancelotti wielokrotnie przekonywał, że jest wdzięczny Florentino Perezowi za możliwość ponownego prowadzenia drużyny, kiedy wydawało się, że po objęciu Evertonu jego status będzie już niewystarczający. I że ta praca będzie ostatnią przed przejściem na emeryturę, ponieważ nigdzie indziej nie znajdzie wystarczającej motywacji, aby z powodzeniem kontynuować karierę.
Mało prawdopodobne, aby do zmiany zdania przekonała go nawet niezwykle atrakcyjna oferta finansowa czy możliwość kierowania drużyną z taką liczbą gwiazd. Nie teraz, kiedy koncentruje się na wszystkim, co oferuje mu Real Madryt i kiedy z drużyną oraz zarządem łączą go doskonałe relacje.
Wszystko może zmienić się jednak pod koniec sezonu w zależności od osiąganych wyników. Sam Włoch wie już z doświadczenia po pierwszej kadencji, że brak sięgnięcia po znaczące trofeum z Królewskimi jest równoznaczne ze zwolnieniem. W tej chwili drużyna z Madrytu wciąż ma szanse na triumf we wszystkich możliwych rozgrywkach, a atmosfera w zespole jest świetna. Dla trenera pozostanie w klubie jest również istotne ze względów honorowych. Brazylia będzie musiała zatem szukać trenera gdzie indziej, przynajmniej teraz.