Sinner rozstał się z Ferrarą i fizjoterapeutą Giacomo Naldim w zeszłym roku po dochodzeniu w sprawie jego pozytywnych testów na obecność zakazanej substancji clostebol w marcu.
"Decyzja została podjęta w porozumieniu z zespołem zarządzającym Jannika w ramach trwających przygotowań do nadchodzących turniejów, w tym Cincinnati Open i US Open" - czytamy w oświadczeniu zespołu Sinnera.
"Umberto odegrał ważną rolę w dotychczasowym rozwoju Jannika, a jego powrót odzwierciedla ponowne skupienie się na ciągłości i osiągach na najwyższym poziomie."
Sinner otrzymał trzymiesięczną dyskwalifikację uzgodnioną ze Światową Agencją Antydopingową (WADA) w lutym.
WADA odwołała się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) od decyzji niezależnego trybunału z sierpnia ubiegłego roku o oczyszczeniu Sinnera z zarzutów.
Sinner, który powrócił do gry w maju i przegrał z Carlosem Alcarazem w finale French Open, a następnie pokonał go i wygrał Wimbledon, powiedział, że clostebol, który może budować masę mięśniową, dostał się do jego organizmu po tym, jak Naldi zastosował dostępny bez recepty spray na skaleczenie na własnej ręce przed przeprowadzeniem zabiegów na Sinnerze.
Spray został przekazany Naldiemu przez trenera Ferrarę.
Sinner został oczyszczony z winy lub zaniedbania przez niezależny trybunał, który uznał, że nieumyślnie został zanieczyszczony substancją.
Przemawiając podczas zeszłorocznego US Open, Sinner wyjaśnił swoją decyzję o rozstaniu z Ferrarą i Naldim.
"Teraz, z powodu tych błędów, nie czuję się na tyle pewnie, by kontynuować z nimi współpracę. W ostatnich miesiącach bardzo się męczyłem. Czekałem na wynik. Jedyne, czego teraz potrzebuję, to trochę czystego powietrza" - powiedział.
Ferrara, który winą za incydent obarczył Naldiego, współpracował w tym roku z włoskim kolegą Sinnera, Matteo Berrettinim.