"Jestem dumny z tego, że jestem Włochem, jestem bardzo szczęśliwy, że urodziłem się we Włoszech, a nie w Austrii lub gdzie indziej, ponieważ moim zdaniem ten kraj zasługuje na znacznie więcej, nawet niż to, co robię". Jannik Sinner powiedział to w wywiadzie dla Sky Sport na kilka dni przed rozpoczęciem finałów, pośrednio odpowiadając na kontrowersje związane z jego wycofaniem się z Pucharu Davisa.
"Niektórzy mówią, że Południowy Tyrol jest inny, Sycylia jest zupełnie inna, ale to także nasze szczęście, siła tkwi w różnicach" - dodał. Następnie chciał również uargumentować swój brak udziału w turnieju interkontynentalnym: "Pod koniec sezonu, z całą presją, rozegranymi meczami, emocjami, zarówno po wygranej, jak i po porażce, potrzeba dużo czasu, aby wszystko poukładać. A szczególnie pod koniec sezonu jeden tydzień to dla nas, sportowców, bardzo dużo".
"Dla mnie w tym roku nie było najmniejszych wątpliwości, że to był właściwy wybór (nie grać w finale Davisa). Natomiast w zeszłym roku było inaczej: W zeszłym roku nie grałem w Paryżu, powiedziałem "Chcę grać w Davisie" i trochę mnie powstrzymali, w mojej drużynie, ale powiedziałem "nie, w tym roku chcę grać, ponieważ obiecałem Berrettiniemu,, kiedy wygraliśmy w 2023 roku, kiedy był tam wspierając nas i wygraliśmy, przytuliłem go i powiedziałem "Obiecuję ci, że razem wygramy następny Puchar Davisa, ponieważ na to zasługujesz i jesteśmy niesamowitą drużyną" i wygraliśmy. Wtedy już zdecydowałem, że w 2025 roku na pewno nie zagram".
