Więcej

Superpuchar Polski dla Bogdanki LUK Lublin, Leon MVP finałowego starcia z Jastrzębskim Węglem

Superpuchar Polski dla Bogdanki LUK Lublin, Leon MVP finałowego starcia z Jastrzębskim Węglem
Superpuchar Polski dla Bogdanki LUK Lublin, Leon MVP finałowego starcia z Jastrzębskim WęglemProfimedia

Siatkarze Bogdanki LUK Lublin pokonali w katowickim Spodku JSW Jastrzębski Węgiel 3:1 (28:26, 25:27, 25:16, 27:25) w meczu o AL-KO Superpuchar Polski. Lublinianie wywalczyli to trofeum pierwszy raz.

Jastrzębianie Superpuchar zdobyli wcześniej dwa razy (2021, 2022), zespół z Lublina walczył o swoje pierwsze takie trofeum.

Wcześniej w Spodku rozegrany został mecz o Superpuchar siatkarek, w którym DevelopRes Rzeszów pokonał ŁKS Commercecon Łódź 3:1.

Między tymi spotkaniami kibice zgromadzeni na trybunach wzięli udział w dość wyczerpującej próbie bicia rekordu Polski w długości trwania "meksykańskiej fali'. Poprzedni wynosił 5 minut 14 sekund (z meczu ekstraligi żużlowej). W czwartkowy wieczór widownia "falowała" osiem sekund dłużej.

Jastrzębianie rok wcześniej w Spodku przegrali mecz o Superpuchar Polski z Aluronem CMC Warta Zawiercie 2:3. Wtedy mieli w składzie m.in. reprezentantów Polski Jakuba Popiwczaka, Tomasza Fornala i Norberta Hubera, którzy po sezonie pożegnali się z klubem.

W środę zagrali z mistrzem Polski jako zdobywca krajowego Pucharu.

Po minionych rozgrywkach w obu ekipach doszło do zmiany szkoleniowców. W Lublinie Massimo Bottiego zastąpił Stephane Antiga. Dla niego katowicka hala była w przeszłości szczęśliwa. W 2014 roku poprowadził tam męską reprezentację Polski do tytułu mistrza świata. W śląskim zespole Argentyńczyka Marcelo Mendeza zmienił Andrzej Kowal.

W hali atmosfera była gorąca, bowiem dopisali kibice obu ekip. Kiedy w pierwszym secie lublinianie prowadzili 18:14, wydawało się, że kontrolują przebieg boiskowych wydarzeń. Tymczasem drużyna trenera Kowala odrobiła straty, doprowadziła do gry "na przewagi" i mogła rozstrzygnąć tę partię na swoją korzyść. Tymczasem zagrywką skończył ją Fynnian McCarthy.

Jastrzębianie w drugiej części prowadzili 10:6, potem długo odpierali pogoń rywali i znów – tak jak w pierwszej odsłonie – wynik brzmiał 23:23. Lublinianie w trudnych momentach chętnie korzystali z Wilfredo Leona, który długo nie mylił się w zagrywce i ataku. Błąd popełnił w ostatniej akcji, posyłając piłkę w aut.

Takich emocji zabrakło w kolejny secie. Mistrzowie Polski szybko osiągnęli "bezpieczne" prowadzenie i pozwolili jastrzębianom na ugranie tylko 16 punktów.

Inaczej było w kolejnym secie. Jastrzębianie nie rezygnowali. Początkowo bardzo często na tablicy wyników widniał remis. Przy prowadzeniu JSW 14:12 trener Antiga poprosił o przerwę. Drugi raz zrobił to, gdy jego zespół przegrywał 15:18. Pomogło o tyle, że znów było "gorąco" w końcówce. Lublinianie wygrali po trzeciej piłce meczowej. Zwycięstwo zapewnił im zagrywką kapitan Marcin Komenda.