Dla ekipy ze stolicy Warmii i Mazur wyjazd do Elbląga był najkrótszym w tym sezonie. Mierzyli się z Barkomem Każany Lwów, który również miał na swoim koncie 3 punkty.
"To zespół, który potrafi zagrać jednego seta naprawdę świetnie, a w kolejnym popełnia wiele błędów – podobnie jak my w meczu z Bełchatowem. Dlatego kluczem do zwycięstwa będzie utrzymanie na nich stałej presji i nieodpuszczanie ani na chwilę" – mówił przed konfrontacją Johannes Tille, rozgrywający Indykpolu AZS Olsztyn.
Sprawdź szczegóły meczu Barkom Każany Lwów - Indykpol AZS Olsztyn
Trener Pliński dokonał jednej zmiany w wyjściowym składzie. Starcie w Elblągu rozpoczęli: Tille na rozegraniu, Halaba z Karlitzkiem na przyjęciu, Lipiński i Majchrzak jako środkowi, Hadrava na ataku i Ciunajtis jako libero. Lepiej to spotkanie rozpoczęli gospodarze, bowiem od prowadzenia 5:2. W ekipie z Olsztyna szwankowała zagrywka, a drużynowa z Lwowa wykorzystywała kontry. Kiedy jednak trener Daniel Pliński poprosił o czas przy stanie 11:16 i wprowadził na zagrywkę Karola Borkowskiego, gra akademików uległa znacznej poprawie (remis 16:16). Końcówka należała jednak do „Nietoperzy”, którzy wygrali 25:21.
Podrażnieni olsztynianie od początku drugiej partii ruszyli do ataku. Gdy punkt z prawego skrzydła zdobył Hadrava, Indykpol AZS prowadził 8:3. Lwowianie jednak nie składali broni i prawie całkowicie odrobili straty (8:10). Był to jednak chwilowy „przestój” w grze ekipy z Kortowa, bowiem od tego momentu na boisku przeważali tylko olsztynianie. Goście prezentowali się lepiej w każdym elemencie i wygrali 25:19, doprowadzając w całym meczu do wyrównania.
Trzecia odsłona poniedziałkowego boju w Elblągu to ponownie dobra gra zawodników prowadzonych przez Ugisa Krastinsa. Dobrze funkcjonowała zagrywka i kontra – gdy punkt zdobył Kovalow, Barkom Każany prowadził 11:7. Olsztynianie próbowali odrobić straty (Karlitzek i Hadrava) i po udanym bloku niemieckiego przyjmującego, doprowadzili do wyrównania (16:16). Obie ekipy walczyły wyrównanie w końcówce, lecz to przyjezdni wyszarpali tego seta, zwyciężając 27:25.
Czwarta partia to ponownie gra punkt za punkt. Z przodu cały czas byli gospodarze, a na ataki Karlitzka, gospodarze odpowiadali uderzeniami Pope. Gdy Moritz wykorzystał kontrę, Indykpol AZS prowadził 15:14, a chwilę później dwa „oczka” przewagi dołożył Hadrava (22:20). Olsztynianie nie dali sobie wydrzeć przewagi, wygrywając 25:23, a całe spotkanie 3:1. Statuetkę MVP otrzymał Moritz Karlitzek.
"Świetne uczucie wygrać się na tak trudnym terenie. Od wielu lat się zawsze z nimi męczymy. To są dobrzy zawodnicy, zawsze waleczni, także tym bardziej nas satysfakcjonuje taki wynik. Każdy set był zacięty, w każdym musieliśmy walczyć, nie mogliśmy odpuścić, więc zwycięstwo smakuje super" – powiedział po meczu Jakub Ciunajtis.
    