Biało-czerwoni do Chin dotarli w niedzielę czasu polskiego. Do Ningbo trener Grbic zabrał ten sam skład, który walczył w ostatnim turnieju fazy interkontynentalnej w Gdańsku, gdzie w czterech meczach poniósł dwie niespodziewane porażki - z Kubą 1:3 i Bułgarią 2:3. Drużynie nie pomoże przyjmujący Aleksander Śliwka, który tuż przed rozpoczęciem zmagań w Polsce doznał poważnej kontuzji, wykluczającej go z gry do końca sezonu reprezentacyjnego.
W Ningbo nie wystąpią także kapitan Bartosz Kurek oraz środkowy Norbert Huber, którzy z urazami zmagali się od początku przygotowań kadry. Obaj wrócili już jednak do treningów i mają być gotowi na imprezę docelową w tym sezonie, czyli wrześniowe mistrzostwa świata na Filipinach.
Podopieczni trenera Grbica początek zmagań w tej edycji LN mogli zaliczyć do udanych, chociaż ich forma w ostatnim turnieju w Gdańsku mogła niepokoić. Zakończyli go jednak ważnym zwycięstwem nad mistrzami olimpijskimi Francuzami 3:2. Nie są jednak tak żelaznym faworytem rozgrywek finałowych jak rok i dwa lata temu, gdy byli gospodarzami.
"Do tej imprezy podchodzimy bardzo pozytywnie, nie możemy się jej doczekać. Chcemy grać o medale, bo przecież reprezentacja Polski zawsze walczy o najwyższe cele. Sam ćwierćfinał na pewno nam nie wystarczy" - zapowiedział atakujący Kewin Sasak.
W ćwierćfinale biało-czerwoni zmierzą się w czwartek o godz. 13 czasu polskiego z Japonią. W czerwcu w pierwszym turnieju fazy interkontynentalnej w chińskim Xi'an pokonali tego rywala 3:1. Obie drużyny występowały jednak wówczas w zupełnie innych zestawieniach.
"Musimy się przygotować na bardzo wymagające spotkanie. Ten zespół znany jest z tego, że walczy o każdą piłkę i niesamowicie broni. Przede wszystkim musimy być cierpliwi" – zauważył atakujący polskiej kadry.
"Wszystkich rywali, którzy występują w tych rozgrywkach, dobrze znamy. Rywalizujemy z nimi co roku, czasami gramy po kilka spotkań. Japończycy mają dużo jakości, posiadają też pewne cechy, których może nam brakuje, ale to działa w drugą stronę. Prezentujemy zupełnie różne style i okaże się, który styl pozwoli zagrać w półfinale" – dodał środkowy Jakub Kochanowski.
Jeśli Polacy pokonają Japończyków, to w półfinale mogą trafić na zwycięzców fazy interkontynentalnej Brazylijczyków. Z „Canarinhos”, którzy prezentują bardzo wysoki poziom od początku rozgrywek, przegrali w drugim turnieju w Chicago 1:3.
W pozostałych ćwierćfinałach Włochy zagrają z Kubą, Brazylia z Chinami, a Francja ze Słowenią.
Półfinały zaplanowano na sobotę, natomiast mecze o miejsca na podium zostaną rozegrane w niedzielę. Spotkania odbędą się o godz. 9 i 13 czasu polskiego.
Polscy siatkarze pięć razy zajmowali miejsca na podium Ligi Narodów. Wywalczyli złoty (2023), srebrny (2021) oraz trzy brązowe medale (2019, 2022, 2024). Przed rokiem triumfowali Francuzi. Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej (FIVB) organizuje te rozgrywki od 2018 roku.