Więcej

Popisowa gra polskich siatkarek, Niemki rozjechane do zera w Belgradzie

Zaktualizowany
Popisowa gra polskich siatkarek, Niemki rozjechane do zera w Belgradzie
Popisowa gra polskich siatkarek, Niemki rozjechane do zera w BelgradzieDimitrije Vasiljevic / Alamy / Profimedia
Jeśli tak wygląda budowanie formy podczas trwającego w Belgradzie turnieju Ligi Narodów, to nie możemy się doczekać efektu końcowego. W niewiele ponad godzinę losy meczu Niemcy - Polska były przesądzone, a rywalki nigdzie nie mogły znaleźć nadziei na powrót do rywalizacji. Skończyło się na 3:0 (25:16, 25:16, 25:20)

Wprawdzie Polki wygrały wszystkie siedem meczów z Niemkami od 2022 roku, ale zwłaszcza wczorajszy pojedynek sąsiadek z Serbkami musiał budzić respekt, podobnie jak ich pozycja w tabeli. W razie wygranej, Niemki mogły wyprzedzić Biało-Czerwone w tabeli Ligi Narodów.

Sprawdź szczegóły meczu NiemcyPolska 

Interwencje Bregolego nie pomogły

Zanim mecz zdążył się na dobre rozpocząć, trener reprezentacji Niemiec szybko wziął czas: pierwsze punkty przychodziły Polkom aż za łatwo. Już przy stanie 12:5 Giulio Cesare Bregoli wykorzystał drugą przerwę na żądanie. Świetna Łukasik w ataku, Korneluk jak ściana w bloku – trudno było znaleźć odpowiedź. 

Za drugim razem podziałało, ale rywalki zdołały odrobić tylko część strat. Jedna przerwa Stefano Lavariniego wystarczyła, by przywrócić równowagę Polkom. Blok się trzymał, skuteczność w ataku – zwłaszcza Stysiak i Czyrniańskiej – pozwoliła trzymać prowadzenie. Finał pierwszego seta był już bardzo jednostronny, skończyło się komfortowym 25:16.

Biało-Czerwone poza zasięgiem w drugiej partii

W drugim secie nie było mowy o podobnie imponującym starcie Polek, ale skuteczność w przyjęciu i ataku dawała nam przewagę. Gdy Niemki już świętowały zbliżenie się na 8:10, challenge Polek dał efekt: Stysiak jednak obiła najmniejszy palec Strubbe i było 11:7, co pozwoliło utrzymać wyższe prowadzenie.

Z Malwiną Smarzek na zagrywce udało się odskoczyć na 19:11, a chwilę później Magdalena Jurczyk zaserwowała asa i set wydawał się zmierzać do bardzo szybkiego końca. Rywalki zdołały podreperować swój dorobek, ale skończyło się ponownie na 25:16 po potężnym ataku Korneluk.

Lepsze od początku do końca

Trudno było nie cieszyć się z gry, jaką serwowały Polki. Niewiele piłek z niemieckiej strony lądowało, nasze reprezentantki podnosiły prawie wszystko i nawet popełniając błędy, trzymały rywalki na dystans. Trzeci set zaczął się od szybkiego 3:0 i rywalki znów mogły tylko wzruszyć ramionami. Gdy trener Bergoli wezwał je do siebie przy stanie 6:9, Magdalena Stysiak huknęła asa i utrudniła planowanie powrotu.

Potężne ataki Stysiak i Korneluk ostrzeliwały niemiecką stronę i nawet podczas kolejnej przerwy na żądanie nie widać było nadziei po stronie przeciwniczek. Jak nie po bloku, to pod blokiem – piłka znajdowała drogę na niemiecką stronę. Nawet moment gorszej koncentracji pod koniec pozwolił jedynie na nieco wyższy wynik Niemkom, o nadziei na wygranie seta musiały zapomnieć. Ataki Smarzek i Korneluk dały piłkę meczową. Znów brakło skupienia, ale 20 punktów to było wszystko, na co pozwoliły polskie siatkarki, aut po niemieckim bloku zamknął mecz.