Biało-czerwone trzeci raz z rzędu stanęły na podium rozgrywek LN. Dwie poprzednie edycje również kończyły na trzecim miejscu. W niedzielę medal wywalczyły przed własną publicznością, wygrywając w łódzkiej hali Atlas Arena z Japonkami 3:1.
"Dzisiaj cieszymy się z tego brązu, choć gdzieś tam jeszcze w serduszku jest trochę ból, że wczoraj nie przeciwstawiłyśmy się w ogóle Włoszkom (0:3 - PAP). Teraz jest jednak moment na świętowanie i radość, bo cieszymy się ogromnie z tego medalu" – powiedziała Korneluk.
Środkowa polskiej reprezentacji zwróciła uwagę, że zwycięstwo nad Azjatkami ma swoją wartość, ponieważ – jak tłumaczyła – z tym zespołem nigdy nie gra się łatwo. Wskazywała, że azjatycka drużyna świetnie gra w obronie i ma swój opanowany do perfekcji styl gry.
"Dzisiaj jednak od początku pokazałyśmy naszą energię, naszą złość, może też po przegranym meczu z Włoszkami i pokazałyśmy charakter" – przekonywała.
Duży udział w niedzielnym sukcesie Polek miała sama Korneluk, która świetnie spisywała się w bloku. Tym elementem gry zdobyła osiem punktów.
"To element, który jest w mojej roli i powinnam go wykonywać zawsze dobrze. Dlatego cieszę się, że dzisiaj to funkcjonowało i mogłam tak pomóc drużynie. Tak naprawdę jednak dziś każdy element w naszej grze funkcjonował naprawdę dobrze i dlatego możemy teraz stać tutaj z brązowymi medalami" – dodała 30-letnia siatkarka.
Kapitan polskiego zespołu przekonywała, że każdy wywalczony medal ma swoją historię. Jak jednak przyznała, trudniej jest utrzymać się na topie niż na niego wejść. Zaznaczyła przy tym, że radość z sukcesu za każdym razem jest tak samo duża.
W tym sezonie dla Polek imprezą docelową będą mistrzostwa świata, które rozpoczną się 22 sierpnia w Tajlandii. Zdaniem Korneluk w czasie bezpośrednich przygotowań do tej imprezy biało-czerwone mogą poprawić grę w każdym elemencie, bo – jak podkreśliła – nie pokazały one jeszcze swojego pełnego potencjału.