Puszcza Niepołomice: Mały klub, który może narobić sporego zamieszania

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Puszcza Niepołomice: Mały klub, który może narobić sporego zamieszania
Zaktualizowany
Puszcza Niepołomice: Mały klub, który może narobić sporego zamieszania
Puszcza Niepołomice: Mały klub, który może narobić sporego zamieszaniaMKS Puszcza Niepołomice, Puszcza-Niepolomice.pl
To nie historia miejscowego oligarchy bawiącego się w futbol. Przeciwnie: oligarchy nie ma, zabawy też jest niewiele, za to futbol grany przez Puszczę Niepołomice po prostu się broni. I choć fani innych drużyn pewnie go nie polubią, to beniaminek PKO Ekstraklasy ma szansę ponownie przewyższyć oczekiwania.

Historii prowincjonalnych klubów pukających do elity było w Polsce wiele i część miłośników piłki z zasady podchodzi do nich sceptycznie. Historia uczy, że to nie kończy się dobrze: na wsi czy w małym mieście tylko bogaty sponsor zapewni wysoki poziom. A gdy go zabraknie, sen o kopciuszku się kończy.

W Niepołomicach jest na czym budować

Od Miliardera Pniewy, przez HEKO Czermno czy Kolejarza Stróże, aż po Groclin Dyskobolię – scenariusz jest podobny. Ostatni z wymienionych klubów wyeliminował przecież Manchester City w pucharach, a niewiele ponad dekadę później już go nie było. Po zakręceniu kurka wokół klubu brakuje społeczności i zasobów, które pozwoliłaby utrzymać się na szczeblu centralnym. Gdy Puszcza Niepołomice wyszła na prowadzenie w Fortuna I Lidze, niektórzy potraktowali ją jak inne "wynalazki": tyle dużych, utytułowanych drużyn, a na czele tabeli jakieś Żubry z Małopolski.

Trener Piotr Stokowiec pewnie nie odżałuje słów, że kibice Zagłębia musieliby "zapierdzielać do Niepołomic", gdyby nie on i jego drużyna. Bo i co to za wstyd? Skoro do Niepołomic zapierdzielała kiedyś z Krakowa królowa Bona, to i Zagłębie Lubin może. Niepołomice ze swoimi 16 tysiącami mieszkańców od zawsze są w cieniu Krakowa, tamtejszy zamek do Wawelu nie ma startu, a i rynek bez porównania.

Ale mają to, czego brakowało w wielu klubach z mniejszych miejscowości: społeczność. Nie ma tu długich tradycji chodzenia na mecze, za to tradycja ich organizacji i budowania drużyny – owszem. Przez kolejne dekady istnienie klubu przedłużali głównie zapaleńcy, jak wspominany z niezachwianym podziwem kierownik Marian Ponikiewicz. I choć długo Puszcza była klubem amatorskim, to zachowała imponującą ciągłość istnienia od 1923 roku. Ten klub ma historię i ducha, nawet jeśli skala była dotąd lokalna.

Najważniejsze momenty i postaci Puszczy w ostatnim czasie
Najważniejsze momenty i postaci Puszczy w ostatnim czasieFlashscore

Gospodarują oszczędnie

W Niepołomicach nie było nigdy milionera z walizką pieniędzy, który przyjechał sprowadzić gwiazdy i pobawić się w Football Managera. Są za to ludzie stąd, którzy dobrze się znają i budują coś dla wszystkich wokół. Klub jest miejski, a burmistrzem w mieście jest Roman Ptak, dawniej piłkarz Puszczy. Prezes Jarosław Pieprzyca i wiceprezes Janusz Karasiński też kopali tu piłkę.

Od lewej Jarosław Pieprzyca (prezes Puszczy, były piłkarz), Roman Ptak (burmistrz, były piłkarz) i Marek Bartoszek (prezes spółki Niepołomicki Sport i spiker reprezentacji Polski)
Od lewej Jarosław Pieprzyca (prezes Puszczy, były piłkarz), Roman Ptak (burmistrz, były piłkarz) i Marek Bartoszek (prezes spółki Niepołomicki Sport i spiker reprezentacji Polski)MKS Puszcza Niepołomice, Puszcza-Niepolomice.pl

Teraz budują coś wielkiego, na miarę swoich możliwości. Krok po kroku zmienia się osobowość prawna i struktura organizacyjna klubu, podobnie jak rośnie stadion. Jeszcze w 2014 roku stała tu skromna, 60-letnia trybunka, a wokół boiska widać było obrys dawnej szutrowej bieżni. Udało się zbudować nowoczesną trybunę i minimum zaplecza. Doszły nowe sektory za południową bramką, później oświetlenie, ale w każdym wydatku widać jedno: umiar.

Tu inwestuje się tylko tyle, ile trzeba, bo na więcej nie ma środków. Z pieniędzy podatników trzeba się przecież rozliczyć, prywatnych sponsorów nie ma wielu i zaufania żadnego z nich nie można nadużyć. Obok stadionu mieszkają sąsiedzi, którym już dziś jupitery świecą w okna. Z nimi też trzeba dobrze żyć, choć trudno w Niepołomicach znaleźć kogoś, kto nie życzyłby Puszczy dalszego rozwoju.

Urokliwy, ale za mały - Puszcza (jeszcze) nie może grać na swoim stadionie
Urokliwy, ale za mały - Puszcza (jeszcze) nie może grać na swoim stadionieFlashscore / MKS Puszcza Niepołomice

Od szczęśliwego utrzymania do solidnego klubu

Katalizatorem zmian był awans Żubrów do trzeciej ligi w 2010 roku. Ze stopnia regionalnego udało się wejść prawie na centralny (wtedy jeszcze funkcjonowały grupa wschodnia i zachodnia). Miejscowi dostali spore lanie, wygrali tylko pięć z 36 meczów i nie uzbierali nawet 30 punktów. Byli skazani na spadek, ale nie spadli, ponieważ... dwa inne zespoły nie złożyły na czas dokumentacji, jeden się wycofał, a jeden z beniaminków nie skorzystał z awansu. 

Zupełnie przypadkowe utrzymanie ze względów formalnych okazało się szansą na zbudowanie drużyny zdolnej utrzymać się wynikami. Ba, w trzecim sezonie udało się wskoczyć o ligę wyżej, w sam raz na 90-lecie klubu. Znów pierwszy sezon w nowej lidze skończył się boleśnie, tym razem spadek stał się faktem. Ale Puszcza wróciła do I Ligi na sezon 2017/18 i już w niej została. Co prawda zwykle w dolnej części tabeli, ale jednak.

Bez rozbudowanego systemu szkolenia młodzieży ani wysokiego budżetu w Niepołomicach szukali rozwiązań na miarę swojego potencjału. Jeśli do podkrakowskiego miasta przyjeżdżali piłkarze z dużym nazwiskiem, to tylko u krańca kariery. I choć początkowo były problemy z przyciąganiem piłkarzy w ogóle, to dziś młodzi zawodnicy w Puszczy widzą szansę na dalszy rozwój

Trener stulecia? Inne kluby kuszą Tomasza Tułacza ofertami nie od dziś
Trener stulecia? Inne kluby kuszą Tomasza Tułacza ofertami nie od dziśMKS Puszcza Niepołomice, Puszcza-Niepolomice.pl

Wizerunek drużyny zmienił się po przyjściu Tomasza Tułacza w 2015 roku. Nazywany "Napoleonem z Niepołomic" szkoleniowiec chciał stworzyć nie tylko drużynę zawodników z talentem, ale i zaangażowaniem w codzienną pracę. Właśnie takich – z uwzględnieniem budżetu – szukał na rynku i z takimi chce pracować.

Ewidentnie on i jego sztab mają nosa, ponieważ sprowadzali już zawodników, których potem brały z Niepołomic znacznie większe kluby. Gabriela Kobylaka wzięła Legia Warszawa, został głównym bramkarzem Radomiaka, a Macieja Domańskiego zabrał Raków Częstochowa. Michał Rakoczy trafił do Puszczy na wypożyczenie, po czym lepszy wrócił do Cracovii i reprezentacji narodowej U21

Sezon na wagę awansu

Start sezonu 2022/23 nie zapowiadał historycznego sukcesu – Żubry zaczęły od wygranych jedną bramką ze średniakami, dostając jednocześnie po tyłku od silniejszych klubów. Ale już wyjazdowe wygrane z Podbeskidziem (1:0) i Wisłą Kraków (3:2) sugerowały, że na ten klub warto zwrócić uwagę. Gdy w 14. kolejce przegrana Ruchu i remis Puszczy dały im niespodziewane pierwsze miejsce w tabeli, o klubie zaczęło się mówić coraz głośniej w całym kraju.

Skończyli za Wisłą i Niecieczą, by następnie obu rywali pokonać w barażach
Skończyli za Wisłą i Niecieczą, by następnie obu rywali pokonać w barażachFlashscore

Co prawda prowadzenie w lidze udało się utrzymać tylko przez trzy kolejki, ale niepołomiczanie do końca sezonu nie spadli niżej niż na piąte miejsce, dające grę w barażach. W nich przyszło im zagrać z Wisłą Kraków, którą w sezonie zasadniczym ograli dwa razy. Zrobili to i trzeci raz, w dodatku w stylu upokarzającym Białą Gwiazdę (4:1). W finale fazy play-off poziom był wyższy, bowiem Żubry stanęły naprzeciw Słoni. Bruk-Bet Termalica Nieciecza ma pieniądze, jakich w Niepołomicach nie widzieli, ale to Puszcza miała większą determinację i udało się wygrać po dogrywce.

Jeśli gwiazdy, to te przyszłe

Choć przez Puszczę Niepołomice przewinęło się trochę dużych nazwisk polskiej piłki, jak Boguski, Bojarski czy Zakrzewski, to żaden z nich raczej nie został na dłużej w sercach kibiców. Co innego zostawiający serce na boisku Longinus Uwakwe czy Michał Mikołajczyk, których w pierwszej kolejności wymienił w rozmowie znajomy kibic Puszczy.

21-letni Lucjan Klisiewicz zdobył osiem goli w sezonie 22/23, w tym trzy w meczu z Chojniczanką
21-letni Lucjan Klisiewicz zdobył osiem goli w sezonie 22/23, w tym trzy w meczu z ChojniczankąMKS Puszcza Niepołomice, Puszcza-Niepołomice.pl

W składzie drużyny przed debiutem w PKO Ekstraklasie trudno szukać gwiazd, może poza powracającym tu po latach Mateuszem Cholewiakiem. Choć i jego nazwisko samo w sobie postrachu nie budzi. Większości postaci w młodej kadrze miłośnicy polskiej piłki dopiero będą się uczyć, oglądając ich na stadionach i ekranie. Na przykład, nastoletni wciąż Kewin Komar w bramce doczekał się już wiernych fanów w Niepołomicach.

Kewin Komar ma dopiero 19 lat, a zaliczył 27 meczów ligowych w sezonie, zachowując czyste konto 9 razy
Kewin Komar ma dopiero 19 lat, a zaliczył 27 meczów ligowych w sezonie, zachowując czyste konto 9 razyMKS Puszcza Niepołomice, Puszcza-Niepołomice.pl

Puszcza to nie drużyna zbudowana pod Ekstraklasę, lecz dobrze dostrojony kolektyw, który wypracował więcej niż zakładano przed sezonem. Największym nazwiskiem pozostanie bez wątpienia trener Tułacz. I słusznie. To on wiedział, jak powinna grać drużyna zbudowana z małym budżetem, w trudnej do przetrwania Fortuna 1 Lidze. Umiejąca zdobyć przewagę tam, gdzie inni widzą słabość. Wypracował styl, który może być zmorą innych drużyn i ich kibiców: karmi się frustracją bijących głową w mur rywali i ją wykorzystuje.

Puszcza nie boi się oddać piłki przeciwnikom – w grze bez niej są ponadprzeciętni i pozwalają drugiej stronie na bardzo niewiele. Tylko Ruch Chorzów stracił mniej goli w lidze niż właśnie Puszcza. W dodatku opracowali tyle wariantów stałych fragmentów gry, że raz za razem strzelają z nich gole (w zeszłym sezonie 36), bo nikt nie jest w stanie przygotować się na wszystko, co w Niepołomicach wypracowali. To wszystko pozwala wierzyć, że Ekstraklasa nie wypluje Żubrów po jednym sezonie.