Orlen Wisła po raz czwarty z rzędu przystąpiła do Ligi Mistrzów. Do tej pory miała problemy na początku tych rozgrywek, zwykle przegrywała, także przed własną publicznością.
Tym razem było inaczej, choć przeciwnik, Pick Szeged, który po niesamowitej walce przegrał awans do Final Four 2025 z Barceloną, był bardzo wymagający. Nie tylko niezwykle groźny na swoim terenie, to na dodatek budowany od kilku sezonów.
W pierwszej, zakończonej remisem 16:16 połowie drużyny odskakiwały najwyżej na dwie bramki. Po przerwie płocczanie szybko zdobyli trzybramkową przewagę i ani razu nie dopuścili do remisu. W końcówce zachowali więcej zimnej krwi i nie pozwolili rywalom nawet na zdobycie jednego punktu.
"Dla nas to jest wymarzony start, jesteśmy bardzo zadowoleni. Wiedzieliśmy, że będzie trudno i że będziemy musieli mocno powalczyć, ale wszyscy zdali egzamin, nie dali się zaskoczyć i w ten sposób super rozpoczęliśmy sezon" – powiedział Wiśniewski.
"Walczyliśmy cały czas jak równy z równym, było 60 minut walki, ale mieliśmy mecz pod kontrolą. Pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie wygrać z każdym przeciwnikiem, nawet na jego terenie" - dodał.
Przed własną publicznością Orlen Wisła zagra za tydzień. Przeciwnikiem zespołu w środę 17 września będzie mistrz Chorwacji HC Zagrzeb. Początek spotkania wyznaczono na godz. 20.45.