Obecny sezon dla Arkadiusza Milika przebiegał na ciągłej rehabilitacji. Napastnik nie rozegrał żadnego spotkania, gdyż 7 czerwca w meczu towarzyskim reprezentacji Polski z Ukrainą doznał kontuzji łąkotki. Uraz sprawił, że musiał przejść dwie operacje, po których długo dochodził do zdrowia. Kiedy wydawało się, że niedługo może pojawić się na murawie, w styczniu pojawiły się kolejne urazy - łydki oraz mięśniowy.
W tej sytuacji wszystko wskazywało na to, że Juventus po zakończeniu kampanii pożegna się z Milikiem, o czym informowały włoskie media. Jednak we wtorek dziennikarz Giovanni Albanese przekazał, że Polak nie tylko zostanie w klubie, ale i przedłuży umowę obowiązującą do czerwca 2026 roku. Warunkiem mają być finanse - pensja napastnika zostanie obniżona z 3,5 do 1,75 miliona euro, a zawodnik uda się na wypożyczenie.
Klub nie potwierdził tych doniesień, ale zapewne byłoby to korzystne rozwiązanie dla 31-latka. Nawet jeśli Milik doszedłby do pełnej sprawności, o miejsce w składzie byłoby niezwykle trudno. W ataku Juventusu występują bowiem Dusan Vlahović oraz wypożyczony z PSG Randal Kolo Muani. Czasowe przenosiny do innego zespołu mogłyby natomiast pozwolić Polakowi odzyskać formę i być może w przyszłości znów powalczyć o zaistnienie w drużynie z Turynu.